Z kilkumiesięcznym opóźnieniem Samsung od piątku zaczyna sprzedawać swój długo oczekiwany składany model Galaxy Fold. Na razie tylko w ojczystej Korei Południowej. Pokazał ten telefon już podczas tegorocznych targów CES w Las Vegas, a rynkowa premiera zapowiadana była na pierwsze półrocze. Pojawiły się jednak problemy techniczne i skargi użytkowników testujących nowe urządzenie. Koncern poważnie podszedł do usunięcia usterek, ponieważ wiele sobie po nowym modelu obiecuje. Zamówienia złożone w przedsprzedaży (blisko 2 tys. dol. w USA) zostały anulowane, a firma odwołała datę premiery.
CZYTAJ TAKŻE: Smartfony z giętkimi ekranami. Czy skuszą klientów?
Samsung już i tak sporo stracił z rynkowego zainteresowania nowym modelem, ponieważ wcześniej swój składany telefon pokazał chiński Royole. Choć aparat był krytykowany za toporność, trafił już pod koniec kwietnia do internetowej sprzedaży za ok. 1,3 tys. dol. Zainteresowanie było ogromne, pierwsza partia wyprzedała się w kilka godzin na serwisie Tmall (grupa Alibaba), a producent zaskoczony sukcesem nie był w stanie podać daty kolejnych dostaw. Dopiero po dwóch tygodniach na rynek miała trafić kolejna partia telefonów z 7,8-calowym ekranem (po rozłożeniu).
Samsung poważnie podszedł do usunięcia usterek, ponieważ wiele sobie po nowym modelu obiecuje
Branżowi analitycy jako słaby punkt telefonu Royole wskazują baterię, która przy tak dużym ekranie będzie się szybko rozładowywać. Zdaniem producenta wystarczy jednak godzina, by zupełnie rozładowaną baterię naładować do 80 proc., co ma wystarczyć jego użytkownikom.