Dzięki temu w sytuacji, gdy iPhone czy komputer Mac ulegną awarii, nie będzie trzeba udawać się już do autoryzowanych i kosztownych serwisów. Proste czynności będzie w stanie wykonać sam użytkownik – w tym choćby wymienić zbity wyświetlacz. Koncern zapewni przy tym klientom dostęp do oryginalnych części zamiennych, instrukcji, ale również specjalistycznych narzędzi – a jest ich mnóstwo (w ofercie Apple ponad 200). Jak zapewnia producent, tych samych produktów używają specjaliści w sklepach Apple Store i autoryzowanych serwisach. Zestaw naprawczy można wypożyczyć na tydzień za 299 zł (dostawa jest bezpłatna).

Czytaj więcej

Apple nie dostarczy milionów iPhone`ów. Przez Covid i protesty w Chinach

Self Service Repair poza Polską wprowadzono właśnie na siedem kolejnych rynków w Europie (m.in. w Belgii, Francji, Hiszpanii, Niemczech, czy Wielkiej Brytanii). Program dotyczy Mac’ów z procesorem Apple i smartfonów od modelu 12 w górę. Użytkownicy sprzętów tej marki nadal jednak będą mogli korzystać z fachowych serwisów naprawczych. Do nich dostęp ma być nawet łatwiejszy - koncern w ciągu ostatnich trzech lat prawie podwoił liczbę punktów tego typu. Globalnie działa ich ok. 9 tys. (z tego prawie 4 tys. to niezależne serwisy z uprawnieniami Apple, a także ponad 5 tys. placówek autoryzowanych).