Po kilku próbach ożywienia marki na przestrzeni lat w końcu najwyraźniej się to udało. Jej właściciel, japońska firma Bandai Namco poinformowała o podwojeniu globalnej sprzedaży w ubiegłym roku i otwarciu swojego pierwszego sklepu w Wielkiej Brytanii, czego nie zrobiła nawet w latach 90., gdy Tamagotchi było niezwykle popularnym gadżetem.
Kto kupuje Tamagotchi?
Ale współczesne Tamagotchi nie jest tym samym, co można było wówczas kupić. Nadal wygląda tak samo - jaskrawo kolorowe jajko z małym ekranem cyfrowym i przyciskami - ale prawdziwa zabawka ma o wiele więcej funkcji. - Teraz możesz łączyć się ze znajomymi, grać przez Wi-Fi i pobierać różne rzeczy, a to naprawdę zwalcza to uczucie zmęczenia, które mogłeś odczuwać przy niektórych wcześniejszych modelach - powiedziała BBC Priya Jadeja, menedżerka marki Tamagotchi.
Wirtualne zwierzątko oficjalnie zostało ponownie wprowadzone na rynek w Wielkiej Brytanii w 2019 roku i od tego czasu się rozwija — z być może zaskakującą mieszanką graczy młodych i starych. - Kiedy wprowadzaliśmy je na rynek, myśleliśmy, że będzie to bardzo ukierunkowane na pokolenie milenialsów, którzy mieli z nim do czynienia — mówi Priya Jadeja. - Ale teraz liczymy na dzieci, które nigdy wcześniej nie miały takiego urządzenia — naprawdę ekscytujące jest widzieć, jak je przyjmują.
Nie tylko Tamagotchi. Kto produkuje elektroniczne stworzenia?
W przeciwieństwie do 1996 roku, obecnie na rynku dostępnych jest wiele innych wirtualnych zwierząt. Na przykład Bitzee, wyprodukowane przez Hatchimals, wykorzystuje elastyczny wyświetlacz, który reaguje na dotyk i przechylanie. Z kolei Punirunes ma popularną funkcję, dzięki której można umieścić palec wewnątrz zabawki, aby „głaskać” wirtualnego zwierzaka na ekranie. Istnieją również wirtualne zwierzęta Digimon - to kolejny powrót do lat 90. - chociaż są one również własnością Bandai Namco i pierwotnie zostały zaprojektowane jako Tamagotchi dla chłopców.