Rz: Nad jakimi technologiami IBM pracuje teraz najintensywniej i czym firma może zaskoczyć rynek w najbliższych latach?

Rozwój technologii przyspiesza i co za tym idzie, przygotowujemy wiele nowych rozwiązań, ale również pracujemy nad szeregiem innowacyjnych pomysłów. Mamy w tym doświadczenie, to dzięki zaangażowaniu IBM i jego laboratoriów R&D powstało wiele innowacji, bez których nie wyobrażamy sobie dzisiaj życia. Doskonałymi przykładami są choćby kody kreskowe, komputery osobiste, czy też wirtualizacja zasobów. Braliśmy też udział w wielu przełomowych momentach dla historii świata, takich jak np. przygotowywanie lotów załogowych na Księżyc, obliczając optymalne trajektorie dla pojazdów kosmicznych.

Nie zwalniamy tempa, stworzyliśmy teraz listę pięciu najważniejszych innowacji na nadchodzące pięć lat, które naszym zdaniem mogą całkowicie odmienić oblicze świata. W ich skład wchodzą nowe wzorce zachowań sztucznej inteligencji, najmniejszy komputer świata, jak i rozwój technologii blockchain, którą rozszerzamy o kotwy kryptograficzne, wzmacniając potwierdzanie autentyczności produktów. Kolejną z nich jest również szyfrowanie oparte na algebrze krat i komputery kwantowe, które już wchodzą do użycia . Jak widać, część z tych rozwiązań to projekty już realizowane, ale część dopiero wejdzie do prac koncepcyjnych.

Na czym polega przełom związany ze sztuczną inteligencją? Wielu z nas już się z takimi rozwiązaniami styka czy wykorzystuje je w pracy.

Dzisiaj systemy oparte na sztucznej inteligencja uczą się w oparciu o dane, jakie im dostarczymy, zatem mogą one posiadać konotacje pozytywne i negatywne. Wśród nich mogą znaleźć się takie, które są nacechowane negatywnie i mogą zawierać uprzedzenia rasowe, płciowe czy ideologiczne.

Dlatego opracowujemy taką metodologię, aby pracowały bez tego rodzaju obciążenia. Przykładowo: aby system rekrutacyjny na wstępie nie odrzucił kandydatów z małych miast, bo architekt uznaje takie osoby za mniej wykształcone. Chcemy stworzyć takie rozwiązania, aby na wstępie wyeliminować tego rodzaju tendencyjność.

Według najnowszych prognoz światowych już niedługo w zasadzie każdy będzie się stykał z systemami opartymi na sztucznej inteligencji, dlatego też należy zadbać o aspekty etyczne związane z procesem decyzyjnym.

Ludzie już boją się sztucznej inteligencji. Czy przyspieszając prace nad nią, nie zbliżamy się do scenariusza, w którym systemy zyskują samoświadomość i stają się niebezpieczne?

Systemy sztucznej inteligencji mogą być wykorzystane zarówno w dobrym, jak i złym celu. Podobnie było z internetem – kiedy powstawał, zakładano, że będzie to platforma do otwartej wymiany myśli i wiedzy, niestety w efekcie stał się emanacją świata rzeczywistego z dobrymi, ale też i złymi jego stronami. Poprzez nasze prace nad większym obiektywizmem systemów sztucznej inteligencji staramy się ten negatywny aspekt niwelować.

Jeśli chodzi o ewentualny konflikt człowieka z maszyną, IBM zakłada, że systemy AI mają wspierać człowieka w jego pracy, a nie go zastępować. Dlatego często mówimy o rozszerzonej inteligencji, zamiast o sztucznej. Nie obawiamy się takiego scenariusza, natomiast widzimy coraz większy potencjał dla takich systemów.

Miejsca pracy też przez nie znikną?

Te, na których praca jest powtarzalna i schematyczna, w części na pewno. Dlatego od tej strony wpływ na rynek pracy będzie na pewno zauważalny, ale z drugiej powstanie wiele nowych, związanych z analityką danych, programowaniem itp. Dlatego uważam, że trend ten będzie miał pozytywny wpływ na rynek pracy.

Do tego nie można zapominać o wsparciu dla wielu pracowników, którzy dzięki sztucznej inteligencji będą mogli pracować bardziej efektywnie i wydajniej. To choćby lekarze, którzy zyskali już w ten sposób ogromne wsparcie przy planowaniu terapii czy przeprowadzaniu zabiegów. Zresztą badania pokazują, że zabiegi przeprowadzane z udziałem maszyn generalnie przebiegają sprawniej i spada liczba pooperacyjnych komplikacji.

Czy można oczekiwać, że skoro już na dużą skalę wykorzystywana jest sztuczna inteligencja, to podobny wzrost zainteresowania może też być oczekiwany w przypadku technologii blockchain?

Zdecydowanie tak, ponieważ wiążą się z nią ogromne możliwości w zakresie zbierania danych, ale także ich bezpieczeństwa. Już rozwijamy tzw. kotwy kryptograficzne, które będą odgrywać rolę pewnego potwierdzenia autentyczności produktu. Będą one mogły być osadzone na każdym produkcie mającym postać stałą, a następnie podłączone do łańcucha blockchain, który uniemożliwi manipulacje na danych. W ten sposób będzie też można prześledzić drogę, jaką produkt pokonał od momentu wyprodukowania do trafienia do ostatecznego odbiorcy. W przypadku problemów, np. z błędem w produkcji, co widzimy teraz np. w przemyśle motoryzacyjnym, będzie łatwo przeprowadzić akcję serwisową, wymieniając lub naprawiając konkretny wadliwy produkt dla wskazanych klientów. Do tego takie rozwiązanie pomoże w walce z handlem towarami podrabianymi.

A co z komputerami kwantowymi? Już od dość dawna tyle się mówi o ich wprowadzeniu i jakoś nie widać tych spektakularnych rynkowych debiutów nowej technologii.

Komputery kwantowe już działają i dzięki nim wykładniczo rosną moce obliczeniowe, co daje ogromne możliwości dla wszystkich. Aktualnie wykorzystywana technologia wymaga pracy w warunkach specjalnych, np. temperatur zbliżonych do zera bezwzględnego ( -273 stopnie C – red.), jednakże jest ona ogólnodostępna dzięki chmurze IBM. W ten sposób udostępniliśmy architekturę kwantową IBM Q i już obecnie tysiące ludzi na naszych komputerach kwantowych pracuje, tworząc ramy nowoczesnych bibliotek programistycznych gotowych do wykorzystania dla zastosowań zarówno naukowych, jak i komercyjnych. Warto zaznaczyć również, że wielu naukowców i studentów z Polski jest bardzo aktywną grupą, przyczyniając się do rozwoju informatyki kwantowej na świecie. Zatem wykorzystywanie komputerów kwantowych i ich gigantycznych możliwości nie będzie zarezerwowane tylko dla wielkich instytucji, ale będzie ogólnodostępne – również dla startupów, które już widzą w tej technologii ogromny potencjał.

W ślad za ich ogromnymi możliwościami obliczeniowymi pójdzie tez wzrost ryzyka łamania obecnie stosowanych zabezpieczeń. Czy na takie ryzyko się szykujecie?

Oczywiście zawczasu to przewidziano i sięgnięto po rozwiązanie, które umożliwi przeniesienie zabezpieczeń na nowy poziom, którego także komputery kwantowe nie będą w stanie złamać. Właśnie dlatego pracujemy nad stworzeniem tzw. szyfrowania opartego na algebrze krat, dzięki któremu wszelkie dane będą mogły być kodowane w skomplikowanych strukturach algebraicznych nazywanych kratami.

Czy jest możliwe, aby w miarę prosto udało się to wytłumaczyć?

Stosując duże uproszczenia można powiedzieć, że to rozwiązanie odwołuje się do długości wektora, czyli odległości od punktu A do B. W świecie jednowymiarowym jest to prosta zależność, dająca się łatwo określić dzięki choćby funkcjom trygonometrycznym. Jeśli jednak wyjdziemy poza jeden wymiar i zaczniemy się temu problemowi przyglądać z perspektywy wielowymiarowej okazuje się, że taka jednostka jak wektor nie da się w zasadzie jednoznacznie określić. Dlatego bazując właśnie na tym, opracowywany jest nowy sposób szyfrowania danych. Daje ono też możliwość przejścia do innej technologii kodowania nazywanej Pełnym Szyfrowaniem Homomorficznym. Pozwala ono nie tylko na szyfrowanie przechowywanych oraz przesyłanych danych, ale również tych, na których się aktualnie pracuje. Dzięki temu używane w danej chwili pliki, które są najbardziej narażone na ataki hakerskie, również mogą pozostawać zaszyfrowane, będąc jednocześnie w stanie edycji.

Nadal brzmi to nieco abstrakcyjnie – podobnie jak mikrokomputery. Czy te mikroskopijne urządzenia można tak nazwać?

Oczywiście, ale trzeba będzie też dojść do tego, w jaki sposób nie tylko pobierać z nich dane, ale również jak zasilać. Niemniej teraz pracuje się nad tyloma rozwiązaniami w tym zakresie, np. nad oparciem zasilania o ciepło pobierane z otoczenia, że na pewno uda się wypracować odpowiedni wariant.

My jednak patrzymy dalej, IBM zapowiedział już powstanie robotów-mikroskopów opartych ma mechanizmach sztucznej inteligencji. Będą one połączone z chmurą i umieszczone w wodzie stworzą sieć do badania poziomu jej zanieczyszczenia, aby móc w czasie rzeczywistym zbierać dane i podejmować decyzje w sytuacjach kryzysowych. Dzisiaj jesteśmy w stanie zareagować dopiero po fakcie, gdy już dojdzie do skażenia. Ponieważ na świecie narastają problemy związane z zanieczyszczeniem wody, nasz pomysł doskonale się w to wpisuje. Można też w ten sposób generować dane o zanieczyszczeniu środowiska życia ryb, co jest dla konsumentów bardzo ważne.

CV

Jarosław Szymczuk dyrektorem generalnym IBM Polska i Kraje Bałtyckie jest od lipca 2017 r. Ma prawie trzydziestoletnie doświadczenie na rynku IT, pracę w IBM Polska rozpoczął w 1991 r. Absolwent Politechniki Warszawskiej, posiada również dyplom MBA The Open University w Milton Kaynes w Wielkiej Brytanii.