Do czasu wielkiego skandalu z wyciekiem danych użytkowników Facebooka oraz stojącej za tym procederem firmie Cambridge Analytica o rynku analizy wielkich zbiorów danych, a następnie na tej podstawie programowanych indywidualnie treści, nikt specjalnie nie mówi. Teraz jednak z powodu szykowanej oferty spółki Palantir znów widać jak wielkie pieniądze tkwią w tych perspektywicznych projektach. Firmy są gotowe dużo za to zapłacić, bo o ile wiele z nich ma dostęp do danych, to ich analiza i wyciąganie wniosków na tej podstawie to zupełnie inna bajka. W 2017 r. ten rynek globalnie warty był już 57 mld dol., a w kolejnych latach ma rosnąć przynajmniej o 10 proc. rocznie.

Właśnie takimi projektami zajmuje się szerzej nieznana spółka się zajmuje. Z jej wewnętrznych dokumentów, do których dotarł dziennik „Wall Street Journal” wynika, że chce ona pozyskać z rynku aż 41 mld dol. finansowania.

Na czele firmy zajmującej się głównie Big Data stoi Alex Karp, ale za jej powstaniem stoi wielu znanych inwestorów jak zwłaszcza Peter Thiel, który wraz z Elonem Muskiem zakładał PayPal, był też jego prezesem. Spółka nie odpowiada na pytania dziennikarzy, ale nieoficjalnie mowa jest o planach debiutu giełdowego w drugim półroczu 2019 r.

Obecna koniunktura na amerykańskich giełdach to w dużej mierze efekt boomu w spółkach technologicznych. Idące w górę kursy gigantów jak Google, Facebook, Apple czy Amazon zachęcają giełdowych graczy do inwestowania w technologie. 2019 r. może był szczególnie intensywny ponieważ według doniesień amerykańskich mediów także wówczas i to na początku roku, szykowany jest debiut Ubera. Ta firma jest z kolei doskonale znana i choć zwiększa przychody – w II kwartale do 8,7 mld dol. – nadal nie generuje zysków (w ostatnim kwartale miał 645 mln dol. straty). Mimo to spodziewana oferta publiczna spółki może być warta aż 120 mld dol.