Nie tylko Netflix i Disney. Już 200 firm walczy z zakazami aborcji

Kontrowersyjne przepisy w kolejnych stanach USA wzbudzają opór środowisk biznesowych. Protestują m.in. znane firmy medialne i technologiczne.

Publikacja: 12.06.2019 12:48

Protesty w stanie Georgia przeciw zaostrzeniu prawa antyaborcyjnego

Protesty w stanie Georgia przeciw zaostrzeniu prawa antyaborcyjnego

Foto: Bloomberg

W ostatnich miesiącach kilka amerykańskich stanów wprowadziło kontrowersyjne przepisy (tzw. ustawy o biciu serca – heartbeat bills) w praktyce zakazujące jakiejkolwiek formy aborcji. Wzbudziło to protesty nie tylko środowisk kobiecych i liberalnych, ale także środowisk biznesowych. Uchwalenie zakazu aborcji w Georgii spowodowało, na przykład, publiczne oświadczenie niektórych gigantów medialnych, w których firmy poinformowały, że jeżeli zakaz wejdzie w życie, to zastanowią się nad bojkotem stanu. Wśród korporacji zastanawiających się nad wycofaniem się z kręcenia filmów w tym stanie jest znany z przywiązania do rodzinnych wartości Disney.

CZYTAJ TAKŻE: Disney rusza na Netfliksa. Wiemy, kiedy wprowadzi serwis streamingowy

Netflix, Disney i WarnerMedia kręciły filmy i seriale w Georgii zachęcane ulgami podatkowymi, które obniżały koszty produkcji. W efekcie zostawiały w tym stanie setki milionów dolarów w zakupionych usługach. Przemysł filmowy przyciągnął też do tego stanu setki doświadczonych profesjonalistów, którzy opuszczą Georgię wraz z Netfliksem czy Disneyem.

Nie tylko medialni giganci czują się oburzeni kontrowersyjnymi zakazami. W „New York Times” opublikowany został list otwarty podpisany przez blisko 200 prezesów znaczących amerykańskich firm, którzy protestują przeciwko ograniczaniu praw kobiet. Przedstawiciele biznesu twierdzą w liście, że „ograniczanie prawa do aborcji stwarza zagrożenie dla zdrowia ich pracowników i klientów”.

CZYTAJ TAKŻE: Konserwatyści ostro atakują: Apple uderza w religię

Sądzą oni również, że zakazy upośledzają zarówno ich możliwości zatrudniania w stanach dotkniętych zakazami zróżnicowanej i utalentowanej siły roboczej, jak i naruszają możliwości osiągania dobrobytu przez klientów „którzy sprawiają, że nasze interesy kwitną”.

„Mówiąc wprost, to przeciwko naszym wartościom i jest złe dla biznesu” – podsumowują list przedsiębiorcy.

Kontrowersyjność zakazów wprowadzanych w niektórych stanach (Georgia, Alabama) polega na tym, że zakazują one aborcji z jakichkolwiek przyczyn od momentu, w którym można wykryć bicie serca płodu. W większości przypadków oznacza to okolice szóstego tygodnia ciąży, czyli w czasie, gdy wiele kobiet jeszcze nawet nie wie, że jest w ciąży. Stwarza to zagrożenie dla zdrowia kobiet, gdy np. utrzymanie ciąży zagraża życiu matki.

List podpisali prezesi takich firm jak Slack, Bloomberg czy Tinder. Firmy dołączyły tym samym do kampanii „Nie zakazujcie równości” prowadzonej przez organizacje takie jak Planned Parenthood.

W ostatnich miesiącach kilka amerykańskich stanów wprowadziło kontrowersyjne przepisy (tzw. ustawy o biciu serca – heartbeat bills) w praktyce zakazujące jakiejkolwiek formy aborcji. Wzbudziło to protesty nie tylko środowisk kobiecych i liberalnych, ale także środowisk biznesowych. Uchwalenie zakazu aborcji w Georgii spowodowało, na przykład, publiczne oświadczenie niektórych gigantów medialnych, w których firmy poinformowały, że jeżeli zakaz wejdzie w życie, to zastanowią się nad bojkotem stanu. Wśród korporacji zastanawiających się nad wycofaniem się z kręcenia filmów w tym stanie jest znany z przywiązania do rodzinnych wartości Disney.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Globalne Interesy
Ustawa antytiktokowa stała się ciałem. Chiński koncern wzywa Amerykanów
Globalne Interesy
Niemiecki robot ma być jak dobry chrześcijanin. Zaskakujące przepisy za Odrą
Globalne Interesy
Mark Zuckerberg rzuca wyzwanie ChatGPT. „Wstrząśnie światem sztucznej inteligencji”
Globalne Interesy
Amerykański koncern zwalnia pracowników. Protestowali przeciw kontraktowi z Izraelem
Globalne Interesy
Zagadkowa inwestycja Microsoftu w arabską sztuczną inteligencję. Porzucone Chiny