Pod wpływem doradców prezydent USA zmienił zdanie i Microsoft może próbować przejąć Tiktoka.
Donald Trump w piątek zapowiadał całkowity zakaz TikToka w USA, a w tym czasie Microsoft prowadził rozmowy na temat przejęcia popularnego serwisu społecznościowego od ByteDance, właściciela platformy. Prezydent USA przez weekend zmienił zdanie. Jego doradcy mieli go przekonać, jak informuje Reuters, że zakaz TikToka mógłby zrazić wielu młodych tuż przed planowanymi na listopad wyborami prezydenckimi. Do tego spowodowałby z pewnością wiele batalii prawnych. Na zmianę zdania wpłynęła też dyskusja z szefem Microsoftu Satya’em Nadellem.
CZYTAJ TAKŻE: Amerykanie zakażą chińskiego TikToka. Kupi go Microsoft?
Donald Trump zdecydował więc, że pozwoli Microsoftowi na kontynuowanie negocjacji. Koncern ma czas do 15 września. Taki termin został wyznaczony przez Comittee on Foreign Investment in the United States (CFIUS). CFIUS ma prawo zablokować każdą umowę.
W ramach umowy z ByteDance negocjowane są operacje TikToka w USA, Australii, Kanadzie i Nowej Zelandii. Microsoft zapewnia przy tym, że po ewentualnym przejęciu zabezpieczy dane użytkowników z USA i będą one przechowywane na terenie Stanów Zjednoczonych. To właśnie obawy o dane użytkowników i podejrzenia, że TikTok gromadzi je na potrzeby Chin sprawiły, że popularna aplikacja społecznościowa jest na cenzurowanym w wielu państwach. Indie posunęły się nawet do całkowitego zakazu korzystania z aplikacji na swoim terytorium. Podobne kroki rozważane są w krajach, które są przedmiotem negocjacji Microsoftu z ByteDance.
Nie jest jasne, jak Microsoft zapłaci za TikToka. Spodziewana cena, jak oceniał Reuters w zeszłym tygodniu, to ok. 50 mld dolarów, przy całej wartości ByteDance ocenianej na 140 mld dolarów.
CZYTAJ TAKŻE: Biden każe współpracownikom usunąć TikToka z telefonów
Stany Zjednoczone coraz częściej nakazują zbycie aplikacji zbierających dane osobowe, szczególnie wtedy gdy może to dotyczyć personelu wojskowego czy pracowników wywiadu USA. W tym roku chińska firma Beijng Kunlun Tech musiała sprzedać popularną aplikację randkową dla gejów Grindr, którą kupiła w 2016 roku.
Przy okazji obaw o dane użytkowników, warto wiedzieć, że właściciel TikToka bronił się przed zarzutami wskazując, że dane użytkowników z USA już teraz przechowywane są na serwerach umieszczonych w USA, a kopie bezpieczeństwa są w Singapurze. Nie podlegałyby więc chińskiemu prawu.
Dla Microsoftu przejęcie TikToka to szansa wejścia na rynek serwisów społecznościowych. Aktualnie koncern ma w swoim portfolio LinkedIn, popularny, ale jednak niszowy serwis dla profesjonalistów.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętę digitalizację, fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami "Regulaminu korzystania z artykułów prasowych" [Poprzednia wersja obowiązująca do 30.01.2017]. Formularz zamówienia można pobrać na stronie www.rp.pl/licencja.