Głośno o tym problemie zrobiło się już w czerwcu, kiedy to brytyjska organizacja rządowa Competition & Martkets Authority (CMA) ostrzegła Facebooka i portal aukcyjny eBay, aby bardziej zadbali o autentyczność recenzji użytkowników oraz zajęli się ograniczeniem sprzedaży fałszywych opinii. Według CMA sprzedawcy na eBay-u oferowali gotówkę za wystawiane pięciogwiazdkowych recenzji przy ich produktach. Na Facebooku sytuacja wyglądała podobnie, w grupach zamieszczane były oferty darmowych produktów lub gotówki za fałszywe opinie.
CZYTAJ TAKŻE: Facebook chce czytać w naszych myślach
Obecnie sprawą fake recenzji zajmuje się stowarzyszenie klientów “Which?”. Stowarzyszenie twierdzi, że w serwisie eBay doszło do dużych zmian i obecnie udało się namierzyć tylko jedną ofertę próby sprzedaży fałszywych opinii. Niestety na Facebooku wygląda to zgoła inaczej, portal zalewa duża liczba ofert sprzedaży opinii. Organizacja twierdzi, że śledząc zaledwie 10 grup specjalizujących się w sprzedaży fałszywych opinii naliczyła 55 tys. nowych postów. Which? Mówi o setkach lub nawet tysiącach postów dziennie. Dodatkowo z łatwością można znaleźć bliźniacze grupy.
Większość fałszywych grup z recenzjami notuje bardzo duże przyrosty członków w krótkim czasie. Zrzeszenie konsumenckie obserwowało kilka takich grup, jedna z nich potroiła liczbę swoich członków w miesiąc i nie była jedynym takim przypadkiem. Zliczając stan członków na pierwszy dzień sierpnia Which? doliczyło się ich 105 tys., miesiąc wcześniej było ich zaledwie 85 tys., co oznacza wzrost o 19 proc.
CZYTAJ TAKŻE: Sklepy fałszują opinie w internecie na potęgę