Firma, która do tej pory słynęła z algorytmów pozwalających w sposób dynamiczny określać stawki za przejazd, m.in. na podstawie bieżącego zainteresowania zamawiających i sytuacji (korków) na drodze, teraz zamierza wdrożyć zupełnie nową praktykę. Dość archaiczną.
Uber testuje rozwiązanie, w którym to sami kierowcy mieliby ustalać stawki za przewozy. Pilotaż na razie ruszył w Kalifornii. Część kierowców, obsługujących tamtejsze lotniska w Santa Barbara, Sacramento i Palm Springs, dostało możliwość dyktowania cen. Ma to być odpowiedź na lokalne regulacje, które „utrudniają pracodawcom uznawanie pracowników za niezależnych podwykonawców” – podało CNN. Uber twierdzi, że teraz kierowcy będą mogli w sposób bardziej elastyczny układać swój grafik pracy.