Projekt Loon, bo o nim mowa, ruszył w czerwcu 2013 r. Idea była ciekawa i nawet udało się wdrożyć pilotażowe rozwiązanie. W Kenii komercyjna usługa internetowa „z balona” dostarczana była na obszarze 50 tys. km kw. Teren obsługiwało 35 latających transmiterów. Loon zapewnił też bezprzewodowe usługi w miejscach dotkniętych klęskami żywiołowymi, rozmieszczając balony w Puerto Rico po huraganie Maria w 2017 r. czy w 2019 r. w Peru, po trzęsieniu ziemi.
CZYTAJ TAKŻE: Google nie chce płacić i grozi Australii blokadą
To jednak koniec przedsięwzięcia, bo – jak podkreśla na blogu Alphabetu Astro Teller, odpowiedzialny za ten projekt – „droga do komercyjnej opłacalności okazała się znacznie dłuższa i bardziej ryzykowna niż się spodziewano”.
Loon
Teller zapewnia, że eksperci, którzy pracowali przy projekcie Loon, trafią teraz do innych działów w grupie Alphabet. – Mała grupa zespołu Loon zostanie, aby zapewnić płynne i bezpieczne zakończenie projektu Loon – dodaje.