„Double Irish” lub „Dutch Sandwich” to sugestywne nazwy struktur optymalizacyjnych wykorzystanych przez Google w Europie. Cały proces jest dosyć skomplikowany, ale ogólnie chodzi o transfer przychodów z reklam tego internetowego giganta do raju podatkowego.
Google w Europie ma swoją główną siedzibę w Irlandii i to tam płynie większość przychodów z reklam (które są ważniejszym elementem zarobków) ze wszystkich krajów. Następnie były one przekazywane do Google Netherlands, a stamtąd – do spółki na Bermudach, gdzie obowiązują zerowe stawki podatkowe. Tylko francuskie władze wyliczyły zaś, że Google uniknął zapłaty 1,12 mld euro podatku od reklam sprzedawanych na terenie Francji.
Irlandia okazał się także bardzo atrakcyjnym podatkowo krajem dla Apple’a. Rząd Irlandii zawarł bowiem z tą amerykańską firmą porozumienie, wedle którego danina wynosiła zaledwie 500 euro podatku od każdego miliona zysku. Stawka tego podatku wynosiła więc 0,05 proc., dla porównania – w Polsce to 19 proc. Władze Irlandii argumentowały, że to dopuszczalna forma pomocy publicznej, ale innego zdania była Komisja Europejska. W 2016 r. Apple zostało wezwane do zapłaty 13 mld euro zaległych podatków.
W Polsce głośna ostatnio była sprawa Facebooka. Minister przedsiębiorczości Jadwiga Emilewicz powiedziała, że ten potentat wśród portali społecznościowych nie zapłacił ani złotówki CIT za 2017 r. czy 2016 r.
CZYTAJ TAKŻE: Cyfrowe giganty stają się jeszcze większe