Na amerykańskiej giełdzie coraz mocniej zaznaczają swoją dominację spółki technologiczne. Przez ostatnich kilkanaście miesięcy hossy w USA to one w dużej mierze napędzały zwyżki indeksów. Podczas październikowej przeceny często jednak ciągnęły one w dół cały amerykański rynek – a w ślad za nim największe światowe giełdy. To jeden ze skutków niesamowitego rozwoju spółek z grupy FAANG, czyli Facebooka, Apple’a, Amazonu, Netflixa i Alphabet (spółki matki Google’a). Ich łączna waga w indeksie S&P 500 sięga 12,4 proc. Od 2013 r., czyli odkąd do indeksu wszedł Facebook, zwiększyła się ona ponaddwukrotnie. Te spółki zdetronizowały pod względem wartości rynkowej korporacyjnych gigantów z bardziej tradycyjnych branż. W 2008 r. największą spółką pod względem kapitalizacji i wagi w indeksie S&P 500 był koncern naftowy Exxon Mobil. Za nim plasowały się na kolejnych miejscach: sieć hipermarketów Wal-Mart Stores oraz koncern Procter & Gamble. W pierwszej dziesiątce była tylko jedna firma z branży IT: Microsoft, i znajdowała się na czwartej pozycji pod względem kapitalizacji. W 2018 r. aż sześć miejsc z pierwszej dziesiątki przypada spółkom technologicznym. Pierwsze trzy pozycje zajmują: Apple, Microsoft i Amazon.
Globalna liga
Nawet jeśli bierzemy pod uwagę to, że w ostatnich kilku miesiącach część spółek z grupy FAANG doznała silnej przeceny, to i tak ich kapitalizacja jest imponująca. W przypadku Apple’a sięgała ona na koniec października 1,03 bln dol., czyli była wyższa niż np. PKB Indonezji. Amazon z kapitalizacją wynoszącą 748 mld dol. był większy niż gospodarka Arabii Saudyjskiej, a Facebook z kapitalizacją wynoszącą 422 mld dol. większy niż PKB Iranu. Najmniejsza spółka z tej grupy – Netflix, miała na koniec października kapitalizację wynoszącą 125 mld dol., czyli większą niż PKB Angoli.
CZYTAJ TAKŻE: Bruksela na wojennej ścieżce z gigantami internetu
– Jest mało prawdopodobne, by wpływ sektora technologicznego na społeczeństwo oraz inwestowanie pasywne osłabł. Jaka może być waga tego sektora za pięć lat? Wątpię, by była mniejsza niż teraz – prognozuje Nick Colas, analityk DataTrek Research.