Potencjalne przejęcie przez koncern Billa Gatesa to efekt działań administracji prezydenta Donalda Trumpa, która zakazała TikToka w USA (nowe regulacje w tej sprawie wejdą w życie w ciągu nieco ponad miesiąca) i niejako wymusiła na firmie Microsoft tę transakcję. Jaka jest rola Twittera w tej układance? Tego nie wiadomo, choć jasnym jest, że biznes Jacka Dorsey’a nie jest specjalnie przychylny Trumpowi i wielokrotnie dochodziło do „spięć” i usuwania postów prezydenta, jako siejących dezinformację.
CZYTAJ TAKŻE: Trump uderza w TikToka i WeChat. Strach przed chińską bezpieką
O podjęciu rozmów z ByteDance przez Twittera poinformował Reuters. Choć obie spółki nie odniosły się do tej wiadomości, spekuluje się, iż zrealizowanie takiej transakcji byłoby dość trudne. Ciężko byłoby Twitterowi przelicytować Microsoft (choć sam Gates nie jest zwolennikiem tego zakupu).
Szacuje się, że akwizycja zagranicznych usług TikToka (wszystkich lub części), poza aktywnością w Chinach, to koszt rzędu 15-50 mld dol. Tymczasem kapitalizacja Twittera sięga niecałych 30 mld dol. Stąd nie jest wykluczone, że serwis społecznościowy pozyska partnerów do przejęcia. Już mówi się m.in. o funduszu Silver Lake.
Twitter ma pewne doświadczenie z aplikacjami muzycznymi. W 2012 r. kupił apkę Vine, ale – zamiast rozkręcić biznes – „zabił” ów koncept. Jaki teraz ma plan na TikToka? Nie wiadomo.