Po raz pierwszy Wielka Brytania ogłosiła wdrożenie podatku od usług cyfrowych już w 2018 roku. Kraj chce obciążyć przychody z wyszukiwarek, mediów społecznościowych i platform internetowych 2 proc. podatkiem.
Przepisy będą miały zastosowanie tylko do firm, których dochód wytworzony przez użytkowników w Wielkiej Brytanii przekracza 25 milionów funtów. Wpłynie to więc głównie na firmy technologiczne takie jak Amazon, Apple, Facebook i Google. Portal „Engadget” podaje, że rząd Wielkiej Brytanii przewiduje, że wpływy z podatku mogą przynieść nawet 500 mln funtów rocznie.
CZYTAJ TAKŻE: Trump triumfuje. Francuzi wstrzymują podatek cyfrowy
Giganci technologiczni od dawna oskarżani są o unikanie płacenia podatków w krajach, w których prowadzą swoją działalność. Rozmowy na ten temat sposobów opodatkownaia ciągną się od czasu uchwalenia przez francuski parlament przepisów nakładających 3 proc. podatek na firmy technologiczne, który został odłożony w czasie pod naciskiem Donalda Trumpa.
Wielka Brytania uważa jednak, że najlepszą opcją długoterminową jest ustanowienie nowych międzynarodowych przepisów dotyczące podatku od osób prawnych, mimo, że może mieć to potencjalny wpływ na ich stosunki z USA. Kraj zobowiązuje się także do zniesienia podatku od usług cyfrowych, jeśli takie międzynarodowe zasady zostaną wprowadzone.