Jak informuje CNBC, w sumie w tym miesiącu sprzedał akcje za ponad 1,7 mld dol. Kalanick nie czekał długo z decyzją o zbyciu części swoich walorów w Uberze. Z początkiem listopada minął bowiem tzw. lockup, czyli 180-dniowy zakaz sprzedaży akcji, jaki nałożono na byłego prezesa Ubera po wejściu spółki w maju br. na nowojorską giełdę.
CZYTAJ TAKŻE: Koniec z tanim i łatwo dostępnym Uberem? Dramatycznie brakuje kierowców
Travis Kalanick ma pakiet 4 proc. akcji Ubera. Pakiet wart ponad 2 mld dol. zatrzymał sobie również inny objęty lockupem współtwórca startupu – Garrett Camp (w listopadzie sprzedał papiery za 20 mln dol.). Nie wiadomo dlaczego Kalanick zdecydował się na wyprzedaż. Wiele wskazuje na to, że potrzebuje pieniędzy na jeden ze swoich nowych biznesów.
Miliarder, który został odsunięty od sterów Ubera, szefuje dziś spółce City Storage Systems z branży nieruchomości, a także rozwija startup CloudKitchens. Ten ostatni projekt został niedawno zasilony 400 mln dol. przez jeden z saudyjskich funduszy. Po tej inwestycji szacuje się, że firma zajmująca się optymalizacją dostaw może osiągnąć wycenę 5 mld dol.
CZYTAJ TAKŻE: Uber krwawi, duże zwolnienia