Burisma Holdings to spółka gazowa należąca do Mykoły Złoczewskiego, ukraińskiego oligarchy, który był ministrem środowiska w ekipie prorosyjskiego prezydenta Wiktora Janukowycza. W 2014 r. część aktywów Burismy została zamrożona przez londyński sąd, w związku z podejrzeniem prania brudnych pieniędzy. Wkrótce potem później Burisma Holdings ogłosiła, że w skład jej rady dyrektorów wszedł amerykański prawnik Hunter Biden, syn wiceprezydenta Joe Bidena. Do władz tej spółki trafił wówczas były prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski.
CZYTAJ TAKŻE: Włamali się do utajnionych zeznań podatkowych Trumpa. Pomysłowo?
Hunter Biden miał wcześniej małe doświadczenie w branży energetycznej, ale w Burisma Holdings zarabiał 50 tys. dol. miesięcznie. Dodatkowo zarabiał na prowizjach wypłacanych mu przez spółkę. Przez 16 miesięcy od kwietnia 2016 r. na konta związane z jego działalnością biznesową trafiło z Burismy 3,1 mln dol. Jego ojciec nieformalnie odpowiadał zaś w administracji Obamy za politykę związaną z Ukrainą. Obecność Huntera Bidena w jego spółce bardzo się więc Złoczewskiemu opłacała.
W styczniu 2015 r. brytyjski sąd odblokował 23 mln dol. należące do Złoczewskiego. Zrobił to po liście z prokuratury generalnej w Kijowie, w którym wskazywano, że oligarcha nie zrobił niczego sprzecznego z ukraińskim prawem (we wrześniu 2015 r. ambasador USA w Kijowie zarzucał ukraińskim władzom, że chcą zamieść tę sprawę pod dywan). 10 lutego 2015 r. nowym ukraińskim prokuratorem generalnym został Wiktor Szokin. Był on postacią kontrowersyjną (w listopadzie 2015 r. stał się celem zamachu z użyciem karabinu snajperskiego), ale poważnie podszedł do śledztwa w sprawie Burismy. Chciał m.in. przesłuchać Huntera Bidena w sprawie pieniędzy, które mu wypłacała ta spółka. – Kilkakrotnie prezydent Petro Poroszenko prosił mnie, bym przyjrzał się sprawie Burismy i rozważył możliwość zmniejszenia intensywności działań śledczych, ale odmówiłem zamknięcia tego śledztwa – zeznał później Szokin.
CZYTAJ TAKŻE: Zaskakujący wynik rankingu. Najszybsi i najskuteczniejsi hakerzy
Później do akcji włączył się Joe Biden. W lutym 2016 r. zagroził, że USA nie dadzą Ukrainie gwarancji kredytu opiewającego na 1 mld dol., jeśli Szokin nie zostanie odwołany ze stanowiska. Spełnienie tej groźby mogłoby zagrozić bankructwem Ukrainy. Szokin podał się więc do dymisji 15 lutego 2016 r. – Powiedziałem: jeżeli w ciągu sześciu godzin wasz prokurator generalny nie zostanie odwołany, nie otrzymacie pieniędzy. I ten sukinsyn został odwołany – chwalił się później Biden w wywiadzie dla „Głosu Ameryki”.