Sylwestrowa noc to dla wielu Polaków okazja do odstawienia smartfona. Nie dla premiera Mateusza Morawieckiego. O godz. 20.16 logował się do WhatsApp, jednej ze swoich ulubionych aplikacji. Po raz kolejny skorzystał z niej już 1 stycznia o godz. 1.50. WhatsApp to komunikator służący do szyfrowanych rozmów i przesyłania wiadomości.
Polityk i jego komunikator
Z WhatsAppa oprócz Morawieckiego korzysta m.in. prezydent Andrzej Duda, który do swojego profilu dołączył selfie. Dużym uznaniem wśród polityków cieszą się też Signal, Viber, Telegram i polski UseCrypt. Ten ostatni w odróżnieniu od innych aplikacji jest płatny, ale za to reklamowany jako w pełni bezpieczny.
Takich aplikacji używa znaczna część ludzi władzy, a niektórzy mają mają ich kilka. Tak jak Morawiecki, który jest nie tylko na WhatsAppie, ale też Signalu.
– Ja sama mam kilka komunikatorów. Osobiście nie mam nic do ukrycia. Jednak służą mi do komunikowania się z politykami, którzy ze względu na szyfrowanie połączeń preferują takie aplikacje – mówi Joanna Frydrych.
Uwaga na sąsiadów
Jej zdaniem nie jest do końca bezpieczne. „Wykorzystywanie powszechnie stosowanych zagranicznych komunikatorów głosowych przez rosyjskie, a także inne służby specjalne nie jest tajemnicą. Oprogramowanie wykorzystywane w komunikatorach typu: WhatsApp, Signal, Facebook Messenger oraz wiele innych, stanowi ogromne źródło wiedzy o użytkowniku, gromadząc dane, które przekazują do serwerów znajdujących się poza granicami Polski” – wywodzi posłanka Frydrych w interpelacji, napisanej z dwójką innych posłów PO.