Prezydent Nayib Bukele kazał, by kupić 200 bitcoinów, dzięki czemu zasoby kraju w tej walucie wzrosły dwukrotnie. To był początek zmian, ale wdrożenie nie poszło jednak tak łatwo. Bukele obiecał każdemu użytkownikowi państwowej apki dla tej waluty odpowiednik 30 dol. w bitcoinach, tyle że cyfrowy portfel promowany przez Salwador, o nazwie Chivo Wallet, nie był dostępny w sklepach Apple’a czy Google’a. Z kolei, gdy aplikacja pojawiła się w sklepie Huawei, nie była w stanie obsłużyć potężnej liczby rejestrujących się jednocześnie użytkowników. Wybuchły protesty przeciwników kryptowalut, a oliwy do ognia dolał fakt, że kurs bitcoina spadł o ponad 10 proc. Bukele uspokaja, że tak jest z każdą innowacją. – Nie wszystko uda się osiągnąć w jeden dzień czy nawet miesiąc – przekonywał.
Czytaj więcej
Aktywa cyfrowe nie są prawnym środkiem płatniczym i nie mają żadnej wartości – powiedział wysoki rangą urzędnik Ludowy Bank Chin. Zapowiedział dalsze działania, które mają zlikwidować jakikolwiek obrót kryptowalutami.
I mimo falstartu wygląda na to, że jako oficjalną walutę cyfrowy pieniądz wprowadzić chcą już kolejne kraje. Kryptowalutom blisko przyglądają się bowiem banki centralne Hondurasu oraz Gwatemali. W tym pierwszym państwie szykują się nawet do testowej emisji własnych cyfrowych pieniędzy i apelują, by tematem kryptowalut zajęła się Rada Monetarna Ameryki Środkowej.