Cyfrowe oblicze wojny. Te aplikacje stały się hitem

Inwazja na Ukrainę zwiększyła popularność Telegramu, serwisów randkowych i VPN, a także oprogramowania walkie-talkie, czy monitorującego sklepowe półki.

Publikacja: 14.03.2022 15:20

Aplikacja Zello stała się popularna wśród Rosjan protestujących przeciwko wojnie. Dzięki niej mogli

Aplikacja Zello stała się popularna wśród Rosjan protestujących przeciwko wojnie. Dzięki niej mogli zmieniać swój smartfon w walkie-talkie i koordynować pikiety. Do czasu. Kreml kazał zablokować apkę

Foto: Olga MALTSEVA / AFP

Atak Putina na naszego wschodniego sąsiada i będące jego konsekwencją liczne sankcje nałożone na Rosję, m.in. przez firmy technologiczne, nie pozostały bez wpływu na to, w jaki sposób i z których cyfrowych rozwiązań korzystamy. Wojna mocno namieszała na rynku aplikacji – część z nich porzuciliśmy, inne zaś biją rekordy popularności, stając się swoistą bronią w walce z terrorem Kremla, orężem w bitwie z dezinformacją i propagandą oraz elementem wsparcia dla zaatakowanej Ukrainy.

Walka z cenzurą? 2000 proc. wzrostu

O tym, jakie zmiany zaszły w ostatnich dniach na rynku cyfrowych usług, można przekonać się, zaglądając choćby do rankingu najpopularniejszych aplikacji w rosyjskim App Store. Kilka pierwszych pozycji w mobilnym sklepie Apple zajmują... serwisy VPN. Usługa Virtual Private Network umożliwia łączenie się z internetem z dowolnego miejsca na świecie poprzez wirtualny, szyfrowany tunel. Skąd szał na to rozwiązanie? To efekt sankcji nałożonych na Moskwę oraz wycofania się z tamtejszego rynku wielu internetowych gigantów oraz wprowadzenia przez Kreml cenzury. Dostęp do Twittera, Facebooka, czy wielu innych platform, z których Rosjanie dotychczas korzystali, stał się niemożliwy. Cyfrową blokadę da się często jednak ominąć stosując VPN. Efekt? Jak wskazują najnowsze dane agregowane przez firmę Atlas VPN popyt na takie usługi w Rosji wzrósł tylko w ostatnim tygodniu lutego br. o blisko 2000 proc.

Czytaj więcej

Polska bezpieczną przystanią dla ukraińskich startupów i innowacji

Hitem okazała się też inna apka – Zello. To narzędzie, które zmienia smartfon w walkie-talkie. Jeszcze w czasie pandemii szeroko korzystali z niego m.in. w Kanadzie przeciwnicy szczepień. Za jego pośrednictwem koordynowali uliczne protesty. Teraz po Zello sięgnęli Rosjanie, wykorzystując apkę do omijania propagandy i wymiany informacji o faktycznej sytuacji na Ukrainie. Szybko wykrył to jednak rosyjski regulator telekomunikacyjny – Roskomnadzor zablokował oprogramowanie, twierdząc, iż użytkownicy „rozpowszechniali fałszywe informacje”, nazywając operację specjalną – inwazją. Zakaz pomaga Kremlowi uciszać sprzeciw polityczny wobec wojny. Ale zadania nie ma łatwego, gdyż w Top5 aplikacji pobieranych przez Rosjan jest też Telegram – komunikator, który dla wielu stał się źródłem informacji o wydarzeniach na Ukrainie. Serwis Pawła Durowa, który wcześniej współtworzył najpopularniejszy w Rosji portal społecznościowy, już w czasie niedawnych protestów po sfałszowanych wyborach na Białorusi, stał się centralnym punktem wymiany wiadomości walczących z reżimem. Od czasu premiery w 2013 r. Telegram przekształcił się więc z prostej aplikacji do przesyłania wiadomości w „sieć informatorów”, stając się ważnym kanałem komunikacji podczas inwazji na Ukrainę.

Ale dość niespodziewanie głośno w trakcie wojny zrobiło się także o aplikacjach randkowych. A wszystko za sprawą rosyjskich żołnierzy, którzy mimo zbrodniczych ataków na miasta i cywili, ochoczo sięgali m.in. do serwisów do umawiania się na miłosne podboje, w tym popularnej wśród osób transpłciowych i homoseksualnych platformy Grindr. Sprawa wyszła na jaw, gdy okazało się, że za jej pośrednictwem brytyjscy agenci wywiadu lokalizowali położenie jednostek Putina. Używający aplikacji rosyjscy żołnierze nie wyłączali bowiem „zaszytego” w tym oprogramowaniu namierzania miłosnego partnera.

Polowanie na trolla

W konsekwencji wojny, sankcji oraz fali dezinformacji powstało też wiele zupełnie nowych cyfrowych rozwiązań, a te już istniejące zdecydowały się na pewne zmiany. Przykładem jest wspólna inicjatywa NASK oraz startupu Brand24, który tworzy profesjonalne narzędzie do monitoringu internetu i mediów społecznościowych. Wraz z innymi firmami technologicznymi utworzyły one nowatorski na polskim rynku serwis Zglostrolla.pl. To miejsce w sieci, do którego użytkownicy mogą wysyłać linki do wpisów siejących dezinformację.

Kolejnym ciekawym rodzimym projektem jest narzędzie do monitorowania sklepowych półek pod kątek produktów pochodzenia rosyjskiego. Chodzi o Shoplify, system opracowany przez AF.agency. Jej przedstawiciele podkreślają, że na polskim rynku wciąż dostępne są kosmetyki, ubrania i art. spożywcze z kraju objętego sankcjami. Shoplify – narzędzie, które pierwotnie powstało na użytek branży e-commerce, by monitorować asortyment sklepów – dotychczas było wykorzystywane głównie przez marki i producentów. – Jednak możliwości jego zastosowania są znacznie szersze i obecnie może służyć konsumentom, którzy chcą podejmować świadome decyzje zakupowe. Osoby sprzeciwiające się agresji wojsk rosyjskich w Ukrainie mogą nie tylko uniknąć umieszczenia w swoim koszyku artykułu wyprodukowanego w Rosji, a wręcz nie decydować się na robienie zakupów w sklepach, w których te artykuły jeszcze nie zniknęły z półek – tłumaczy Tomasz Chabowski, partner zarządzający AF.agency.

Atak Putina na naszego wschodniego sąsiada i będące jego konsekwencją liczne sankcje nałożone na Rosję, m.in. przez firmy technologiczne, nie pozostały bez wpływu na to, w jaki sposób i z których cyfrowych rozwiązań korzystamy. Wojna mocno namieszała na rynku aplikacji – część z nich porzuciliśmy, inne zaś biją rekordy popularności, stając się swoistą bronią w walce z terrorem Kremla, orężem w bitwie z dezinformacją i propagandą oraz elementem wsparcia dla zaatakowanej Ukrainy.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Globalne Interesy
Ustawa antytiktokowa stała się ciałem. Chiński koncern wzywa Amerykanów
Globalne Interesy
Niemiecki robot ma być jak dobry chrześcijanin. Zaskakujące przepisy za Odrą
Globalne Interesy
Mark Zuckerberg rzuca wyzwanie ChatGPT. „Wstrząśnie światem sztucznej inteligencji”
Globalne Interesy
Amerykański koncern zwalnia pracowników. Protestowali przeciw kontraktowi z Izraelem
Globalne Interesy
Zagadkowa inwestycja Microsoftu w arabską sztuczną inteligencję. Porzucone Chiny