Holenderski sąd nakazał firmie Gorillas, specjalizującej się w błyskawicznych dostawach e-zakupów, zamknięcie „sklepu” w Amsterdamie pod rygorem pokaźnej grzywny. Decyzja ta to efekt skargi mieszkańców, którym nie odpowiadało uciążliwe sąsiedztwo. Hałas i wzmożony ruch w okolicy magazynu to nie wyjątek tylko tej jednej lokalizacji. Już wcześniej sąd zdecydował bowiem o zamknięciu innego dark store’a Gorillas. W sumie w ub.r. rada miasta Amsterdam miała niemal tysiąc skarg na firmy dostarczające towary do tego typu centrów dystrybucyjnych. Tylko w marcu br. włodarze holenderskiej aglomeracji zamknęli trzy placówki. Jedna należała właśnie do Gorillas, a pozostałe do innych graczy: Zappy i Getiru.

Czytaj więcej

Polski robot może zastąpić kuriera. Miasta przyszłości

Branża q-commerce (szybkich dostaw, nawet w dziesięć minut od zamówienia) w ostatnich dwóch latach rosła jak na drożdżach. Podstawą sukcesu były właśnie lokalizacje w obszarach mieszkalnych, centrach miast, blisko odbiorców. Ze znajdujących się tam dark store’ów kurierzy byli w stanie błyskawicznie pobrać zamówiony towar i dostarczyć do klienta. Jednak bliskość skupisk mieszkalnych okazuje się też największą bolączką tego modelu biznesowego. Na razie tylko Holandia wypowiedziała wojnę centrom dystrybucyjnym q-commerce. Tam mówi się już wręcz o końcu tej branży – podaje serwis Apex Insight.

Czy podobny los czeka takie firmy kurierskie w innych krajach Europy, w tym w Polsce?