Jak podał Bloomberg, zamieszanie ma dotyczyć dziesiątek osób. Agencja informuje, że chodzi o pracowników, których – przy okazji masowej redukcji zatrudnienia – zwolniono przez pomyłkę, przez błędne decyzje pionu kierowniczego. Niektórzy, którym wręczono wypowiedzenie, dość szybko okazali się niezbędni dla sprawnego funkcjonowania Twittera, a także posiadali umiejętności potrzebne do wdrażania nowych funkcjonalności serwisu zapowiedzianych przez Muska.
Według mediów za oceanem w gronie zwalnianych sporą część stanowi personel techniczny, a więc osoby odpowiedzialne za treści, w tym ochronę praw człowieka i etykę, specjaliści od bezpieczeństwa oraz inżynierowie produktu.