Czas realizacji – różnica między zamówieniem chipa a jego dostarczeniem – wynosił średnio 25,5 tygodnia w październiku, wynika z badań przeprowadzonych przez Susquehanna Financial Group, które cytuje Bloomberg. „Aż 70 proc. firm twierdzi, że są w stanie szybciej dostarczać chipy” – napisał analityk firmy Christopher Rolland.
To oznacza, że kryzys związany z brakiem chipów zmierza ku końcowi. Przedstawiciele branży półprzewodników wartej 580 miliardów dolarów tłumaczą, że popyt spada w obliczu słabnącej gospodarki i słabszych wydatków konsumpcyjnych. Oznacza to nagłą zmianę w branży, której problemem była niezdolność do realizacji wszystkich zamówień w ciągu ostatnich dwóch lat. Półprzewodniki zazwyczaj przechodzą złożony proces produkcyjny, który trwa ponad trzy miesiące, ale klienci musieli czekać nawet rok.
Czytaj więcej
Akcje chińskich producentów półprzewodników mocno traciły podczas poniedziałkowej sesji. Ich przecena była reakcją na wprowadzone przez USA nowe ograniczenia w eksporcie technologii do Chin.
Mimo to podaż niektórych produktów, które trafiają do pojazdów, pozostaje ograniczona. Napięcia między USA a Chinami również kładą się cieniem na przyszłości przemysłu chipowego. Administracja Bidena ogłosiła w tym miesiącu nowe ograniczenia w kwestii eksportu amerykańskich firm na ten największy rynek mikroprocesorów.
W efekcie Philadelphia Stock Exchange Semiconductor Index jest już na poziomie o ok. 40 proc. niższym niż w styczniu.