Stan Indiana pozwał w środę TikToka, należącą do chińskiej spółki ByteDance aplikację do udostępniania krótkich klipów. TikTokowi zarzuca się oszukiwanie użytkowników co do dostępu chińskich władz do ich danych oraz narażanie dzieci na kontakt z treściami dla dorosłych. Prokurator generalny stanu Todd Rokita stwierdził, że aplikacja narusza tym stanowe przepisy ochrony konsumentów.
Prokurator, jak informuje Reuters, domaga się od właściciela aplikacji zadośćuczynienia w nieustalonej jeszcze wysokości, oraz dodatkowych kar cywilnych dla ByteDance. Ważnym elementem skargi są dowody na to, że w TikToku nieletni użytkownicy mogą łatwo trafić na treści dla dorosłych oraz treści związane z substancjami odurzającymi. TikTok ma nie dość skutecznie zabezpieczać niepełnoletnich użytkowników przed takimi treściami.
Czytaj więcej
Po Huawei i firmach produkujących czipy amerykańskie, ale i europejskie władze zainteresowały się chińską aplikacją.
Indiana występuje do sądu jako pierwsza, ale nie jest jedynym stanem, który rozpoczął ostrą walkę z chińską aplikacją podejrzewaną o udostępnianie wrażliwych danych chińskim służbom. W środę 7 grudnia gubernator Teksasu Greg Abbott nakazał wszystkim instytucjom stanowym wprowadzenie zakazu korzystania z TikToka na urządzeniach stanowych. Gubernator wprost stwierdził na Twitterze, że Komunistyczna Partia Chin stanowi zagrożenie dla cyberbezpieczeństwa USA.