Dość niespodziewany ruch wykonał w ostatnich dniach Netflix, który na ponad 30 rynkach obniżył ceny swoich planów subskrypcyjnych. Wśród krajów, w których Netflix obniżył ceny, znaleźć można głównie rynki rozwijające się, jak kraje Afryki Subsharyjskiej (np. Kenia), kraje Bliskiego Wschodu (np. Jemen, Jordania, Libia czy Iran), państwa Ameryki Łacińskiej (np. Nikaragua) czy Azji (np. Malezja czy Filipiny). Wśród państw, w których Netflix obniżył ceny znalazły się także niektóre kraje UE – Chorwacja, Słowenia i Bułgaria.
Czytaj więcej
Największy serwis streamingowy przyzwyczaja już klientów do ciągłych zwrotów akcji. Choć zrezygnował z dodatkowych opłat w USA, okazuje się, że już w kilku innych krajach właśnie wprowadza zmiany w zasadach współdzielenia konta.
Równolegle, jak podaje „Wall Street Journal”, Netflix nadal pracuje nad ograniczeniami udostępniania haseł. Nowe ograniczenia wdrożono w lutym w Kanadzie i Hiszpanii, a koncertn informuje, że będzie rozszerzał te ograniczenia na kolejne kraje, w przeświadczeniu, że wpłynie to korzystnie na jego wyniki. Równocześnie szefostwo Netfliksa zdaje sobie sprawę, że egzekwowanie tych ograniczeń będzie niepopularne i część klientów zrezygnuje w ogóle z subskrypcji. Jego top menedżment ma o jednak dobre mniemanie o swojej ofercie i możliwościach.
- Myślimy o sobie, jako o dobru, którego nie da się zastąpić – mówił w styczniu Greg Peteres, współdyrektor naczelny, argumentując za podnoszeniem cen subskrypcji.
Netflix, wykonując zaskakujący dość ruch, nie zrobił jednak niczego, czego nie robiłby w przeszłości. Zdarzało się już, że gdy miał do czynienia z silną konkurencją lub chciał szybko zwiększyć liczbę subskrybentów to obniżał ceny, jak np. w Indiach w 2021 roku.