„Kradzież”, „fałszywi użytkownicy”, „wtyczka Pekinu”. Były dyrektor ujawnia sekrety TikToka

Yintao „Roger” Yu, były dyrektor ds. technicznych ByteDance, spółki-matki TikToka, twierdzi, że zwolniono go po zgłoszeniu nielegalnej działalności. Miał to być m.in. „ogólnoświatowy plan kradzieży i czerpania zysków” z treści innych osób i firm.

Aktualizacja: 17.05.2023 08:29 Publikacja: 14.05.2023 10:39

Były wysoki rangą menedżer twierdzi, że KPCh utrzymywała „tylne drzwi” i dostęp do danych amerykańsk

Były wysoki rangą menedżer twierdzi, że KPCh utrzymywała „tylne drzwi” i dostęp do danych amerykańskich użytkowników TikToka

Foto: Bloomberg

Yu twierdzi w pozwie złożonym w piątek w sądzie stanowym Kalifornii, że jego szefowie zlekceważyli jego zastrzeżenia, gdy zauważył, że firma kradnie treści chronione prawem autorskim z innych platform, w tym Instagrama i Snapchata, a także fabrykuje użytkowników, aby wyolbrzymić swoje wskaźniki i pomóc Komunistycznej Partii Chin w rozpowszechnianiu propagandy wśród szerszej publiczności – podaje Bloomberg.

Powiedział również, że „uderzyły go marcowe zeznania dyrektora generalnego TikTok Shou Chewa przed Kongresem, które miały rozwiać obawy dotyczące bezpieczeństwa narodowego dotyczące powiązań platformy z Chinami”. Były one sprzeczne z jego wiedzą w tej kwestii. Yu twierdzi, że KPCh utrzymywała „tylne drzwi” i dostęp do danych użytkowników amerykańskich. - W firmie było wiadomo, że specjalny komitet kontrolowany przez rząd odegrał znaczącą rolę, mimo że nie pracował dla ByteDance - twierdzi Yu.

„Specjalny komitet kontrolowany przez rząd zachował najwyższy dostęp do wszystkich danych firmy, nawet danych przechowywanych w Stanach Zjednoczonych" – czytamy w pozwie. „Po krytyce dotyczącej dostępu z zagranicy, poszczególni inżynierowie w Chinach stracili dostęp do danych użytkowników amerykańskich, ale komitet nadal miał do nich dostęp”.

Czytaj więcej

TikTok wyśledził dziennikarkę tropiącą TikToka. Użyto konta jej… kota

Wkrótce po dołączeniu do firmy w 2017 roku Yu miał się dowiedzieć, że ByteDance od lat prowadził „ogólnoświatowy plan (w tym w Kalifornii), aby kraść i czerpać zyski z dzieł chronionych prawem autorskim innych osób".

Yu twierdzi, że firma kierowała się „kulturą bezprawia”, która koncentrowała się na wzroście za wszelką cenę. W pozwie napisał, że został zwolniony z pracy jako szef inżynierii w USA w odwecie za skargi do przełożonych na „bezprawne zachowanie” w firmie. Odkrył, że firma tworzyła fałszywych użytkowników, aby „polubili” i „śledzili” prawdziwe konta użytkowników. A to po to, by zwiększyć wskaźniki zaangażowania, na których polegają potencjalni inwestorzy.

W listopadzie 2018 r. menedżer został zwolniony bez przyznania opcji na akcje, które, jak twierdzi, przysługiwały mu. W 2019 roku złożył skargę na dyskryminację w Kalifornijskim Departamencie Sprawiedliwego Zatrudnienia i Mieszkalnictwa. Teraz zaś złożył pozew - zauważa Bloomberg

Czytaj więcej

TikTok to wierzchołek góry lodowej. Zachód przerażony siłą aplikacji z Chin

ByteDance nazwał zarzuty „bezpodstawnymi” i zapowiedział, że będzie energicznie walczyć z pozwem, który pojawił się, gdy TikTok robi wszystko, by uniknąć wprowadzenia zakazu jego działalności w USA. TikTok został poddany intensywnej kontroli ze strony Kongresu i służb w związku z obawami o potencjalny wpływ chińskiego rządu.

„ByteDance zobowiązuje się do poszanowania własności intelektualnej innych firm, a my pozyskujemy dane zgodnie z praktykami branżowymi i naszą globalną polityką" - napisał rzecznik firmy w oświadczeniu, w którym zauważono także, że Yu pracował dla firmy przez mniej niż rok.

Firma twierdzi, że nigdy nie udostępniała żadnych danych użytkowników z USA chińskiemu rządowi i nie zrobi tego, jeśli zostanie o to poproszona.

Yu twierdzi w pozwie złożonym w piątek w sądzie stanowym Kalifornii, że jego szefowie zlekceważyli jego zastrzeżenia, gdy zauważył, że firma kradnie treści chronione prawem autorskim z innych platform, w tym Instagrama i Snapchata, a także fabrykuje użytkowników, aby wyolbrzymić swoje wskaźniki i pomóc Komunistycznej Partii Chin w rozpowszechnianiu propagandy wśród szerszej publiczności – podaje Bloomberg.

Powiedział również, że „uderzyły go marcowe zeznania dyrektora generalnego TikTok Shou Chewa przed Kongresem, które miały rozwiać obawy dotyczące bezpieczeństwa narodowego dotyczące powiązań platformy z Chinami”. Były one sprzeczne z jego wiedzą w tej kwestii. Yu twierdzi, że KPCh utrzymywała „tylne drzwi” i dostęp do danych użytkowników amerykańskich. - W firmie było wiadomo, że specjalny komitet kontrolowany przez rząd odegrał znaczącą rolę, mimo że nie pracował dla ByteDance - twierdzi Yu.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Globalne Interesy
Ustawa antytiktokowa stała się ciałem. Chiński koncern wzywa Amerykanów
Globalne Interesy
Niemiecki robot ma być jak dobry chrześcijanin. Zaskakujące przepisy za Odrą
Globalne Interesy
Mark Zuckerberg rzuca wyzwanie ChatGPT. „Wstrząśnie światem sztucznej inteligencji”
Globalne Interesy
Amerykański koncern zwalnia pracowników. Protestowali przeciw kontraktowi z Izraelem
Globalne Interesy
Zagadkowa inwestycja Microsoftu w arabską sztuczną inteligencję. Porzucone Chiny