Unia Europejskiej jest pierwszą jurysdykcją na świecie, która może wprowadzić przepisy regulujące stosowanie technologii sztucznej inteligencji (ang. artificial intelligence – AI).
Ustawę w tej sprawie Komisja Europejska zaproponowała już w 2021 roku, ale musiała ona przejść normalne procedury konsultacyjne i cały proces legislacyjny. Stanowisko Parlamentu Europejskiego w tej sprawie ma być głosowane na sesji plenarnej w przyszłym tygodniu, potem dojdzie do negocjacji z unijną radą (rządami państw członkowskich) i obie instytucje zdecydują wspólnie o ostatecznym kształcie nowego prawa. Przeciągające się negocjacje, ale także fakt, że od momentu ostatecznych uzgodnień do wejścia nowego prawa w życie upłyną jeszcze dwa lata, oznacza, że sztuczna inteligencja w UE byłaby regulowana dopiero od końca 2025 roku.
Dobrowolne rygory
– To zbyt późno – ocenia Komisja Europejska. I aby wypełnić tę lukę, tymczasowo proponuje dobrowolny kodeks praktyk. Rozmawia o tym z koncernami internetowymi, które już od lat współpracują z Komisją Europejską w różnych kwestiach cyfrowych w ramach specjalnej rady, w której uczestniczą m.in. Google czy Microsoft.
I chce im na początek zaproponować kilka dobrych praktyk w sprawie AI do zastosowania od razu. Przede wszystkim treści tworzone przez AI mają być oznaczane, żeby odbiorca wiedział, z czym ma do czynienia. KE namawia też firmy do tworzenia technologii rozpoznających, czy dane treści zostały stworzone przez AI. A także do kontrolowania, aby ich aplikacje AI nie były wykorzystywane do złych celów.
Taki kodeks byłby pierwszym tego typu na świecie, podobnie zresztą jak nowe prawo, nad którym prace jeszcze trwają. Co prawda w ubiegłym tygodniu USA przekonywały, że chcą takiego kodeksu razem z UE, ale Bruksela uznała, że to niejasne zapewnienia i lepiej coś zaproponować, by inni mogli dołączyć. – Kodeks to sygnał nie tylko dla firm, ale też dla naszych partnerów na świecie – powiedział Thierry Breton, komisarz UE ds. rynku wewnętrznego, na spotkaniu z grupą dziennikarzy.