Herman Gref, prezes Sbierbanku, zaproponował wprowadzenie systemów sztucznej inteligencji do administracji publicznej, zaznaczając, że AI „nie rozumie, po co brać łapówki”. - Sztuczna inteligencja (AI) mogłaby podejmować pewne decyzje w administracji publicznej - podkreślił Gref na sesji SPIEF (tzw. rosyjskie Davos) „Administracja publiczna: między ludźmi a danymi”.
Gref zauważył, że w administracji publicznej istnieją dwie składowe, z których jedna opiera się na analizie danych. Podczas analizy danych sztuczna inteligencja ma przewagę; jej siłą jest to, że „nie rozumie, gdzie i po co brać łapówkę, po co chować ją pod stół, żeby odpoczęła tam przez parę miesięcy”. - Oczywiście takie decyzje powinny być oddane najbardziej zautomatyzowanym systemom decyzyjnym - powiedział prezes Sbierbanku.
Czytaj więcej
Choć rewolucyjna sztuczna inteligencja od Open AI nie działa w Rosji i Białorusi z powodu sankcji, to w miesiąc w Rosji zapotrzebowanie na specjalistów od ChatGPT wzrosło 13-krotnie. Również oszuści wykorzystują zapotrzebowanie na tego chatbota.
Gref dodał, że społeczeństwem nie da się zarządzać, podejmując jedynie racjonalne decyzje; należy wziąć pod uwagę, że ludzie działają pod wpływem „czynników społecznych, poznawczych i emocjonalnych”. - To jest część, w której zastąpienie człowieka jest dość trudne i w ogóle nie jest konieczne” - dodał bankier.
Rosyjskiej AI brakuje sprzętu
Zdaniem Grefa w przyszłości pojawią się systemy automatycznego podejmowania decyzji oparte na danych, a ludzie będą koncentrować się na obszarach, „w których konieczne będzie określenie wyznaczania celów oraz uwzględnienie potrzeb i właściwości społecznych, emocjonalnych i poznawczych człowieka”.