Pierwszy ruch w ograniczeniu odpowiedzi na pytania z politycznym podtekstem wykonał właśnie Google, ale wiele wskazuje na to, że w jego ślady mogą pójść kolejne firmy rozwijające AI. Decyzje te mają związek z sezonem wyborczym – w br. w wielu krajach na świecie odbędą się głosowania. W Polsce wybierać będziemy samorządowców i europarlamentarzystów, Amerykanie, Finowie, Słowacy, Chorwaci i Rumuni – prezydenta. Wybory odbędą się też w Wielkiej Brytanii i Republice Południowej Afryki. W sumie, jak wylicza serwis Euroactiv, proces demokratyczny zaplanowano na br. w 70 krajach.
Gemini unika polityki
Google już oficjalnie potwierdził, że ogranicza rodzaje pytań związanych z wyborami, jakie użytkownicy mogą zadawać chatbotowi Gemini. W poście na blogu gigant poinformował, że taki wymóg wprowadziły Indie, gdzie w kwietniu dojdzie do wyborów parlamentarnych. Koncern nie ukrywa, że chce uniknąć dalszych kontrowersji wokół technologii AI.
Czytaj więcej
Unia Europejska, jako pierwszy region na świecie, ma prawo o sztucznej inteligencji. Chroni ono obywateli przed nadużyciami ze strony systemów AI, ale nie gwarantuje na razie odpowiednich inwestycji dla ich rozwoju.
Gemini to odpowiednik ChatGPT – może odpowiadać na pytania w formie tekstowej, a także generować obrazy. Rzecznik Google powiedział BBC, że w ramach przygotowań do wielu procesów wyborczych na świecie ograniczany będzie rodzaj zapytań, na które Gemini będzie udzielać odpowiedzi. Testy wykazują, że bot faktycznie unika kontrowersji, na pytania o charakterze wyborczym za każdym razem odpowiada: „Wciąż uczę się, jak odpowiedzieć na to pytanie. W międzyczasie wypróbuj wyszukiwarki Google”.
Regulowanie sztucznej inteligencji
Rozwój generatywnej sztucznej inteligencji wzbudził obawy związane z dezinformacją i skłonił rządy na całym świecie do podjęcia działań w celu uregulowania tej technologii. UE właśnie przyjęła odpowiednie rozporządzenie (AI Act), nad przepisami pracują także Waszyngton i Pekin.