Chiny gonią Teslę. Chcą mieć własne roboty wyglądające i pracujące jak ludzie

Państwo Środka dominuje na rynku pojazdów elektrycznych, ale za chwilę może przegonić Teslę w budowie zasilanych bateryjnie humanoidalnych robotów, które mają zastąpić ludzkich pracowników.

Publikacja: 30.08.2024 18:07

Optimus Tesli zyskuje coraz groźniejszych rywali w Chinach

Optimus Tesli zyskuje coraz groźniejszych rywali w Chinach

Foto: Tesla, Youtube

Chińskie firmy zajmujące się opracowaniem i produkcja robotów humanoidalnych mają ogromne wsparcie rządu i prezydenta Xi Jinpinga, który jest zwolennikiem rozwijania „nowych sił produkcyjnych” w technologii. Miasto Pekin uruchomiło w styczniu fundusz państwowy o wartości 1,4 miliarda dolarów na robotykę. Natomiast Szanghaj poinformował w lipcu o planach utworzenia funduszu przemysłu humanoidalnego o wartości 1,4 miliarda dolarów. Roboty prezentowane na konferencji World Robot Conference w Pekinie (ponad dwa tuziny chińskich firm zaprezentowało tu właśnie humanoidalne roboty) powstały dzięki wcześniejszemu rozwojowi przemysłu motoryzacyjnego przestawionego na produkcję pojazdów elektrycznych. Bez tego, nie byłoby możliwe tak szybkie stworzenie tak wielu prototypów robotów – zwraca uwagę Reuters.

Pozostało jeszcze 81% artykułu

Czytaj więcej, wiedz więcej!
Rok dostępu za 99 zł.

Tylko teraz! RP.PL i NEXTO.PL razem w pakiecie!
Co zyskasz kupując subskrypcję?
- możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Globalne Interesy
„Złota kopuła” Trumpa ma ochronić Amerykę przed rakietami. Chce ją zbudować Musk
Globalne Interesy
Ogromna awaria Spotify. Nie działa na całym świecie
Globalne Interesy
Multimiliarder tworzy nowy serwis społecznościowy. To cios w Muska i Zuckerberga
Globalne Interesy
Meta wyszkoli AI na wpisach na Facebooku. Będą kontrowersje
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Globalne Interesy
Nie Trzaskowski, Nawrocki czy Mentzen. To ci kandydaci podbili internet po debacie