Maextro S800 – tak ma nazywać się pojazd, w którego produkcję zaangażował się koncern Huawei. Firma, której smartfony swego czasu reklamował nawet Robert Lewandowski, zwalczana zaciekle przez USA, szuka możliwości rozwoju w całkiem nowych segmentach. Ta ucieczka do przodu może zaboleć takich potentatów jak Mercedes-Benz, czy Rolls-Royce.
Huawei stawia na samochody
W branży telekomunikacyjnej w USA i w Europie koncern znalazł się na cenzurowanym (np. Niemcy chcą się pozbyć chińskich gigantów z sieci 5G, co dotyczy zarówno Huawei, jak i ZTE), w fundamenty jego biznesu uderzyła również wojna handlowa między USA a Chinami. Administracja Joe Bidena przestała zatwierdzać licencje dla amerykańskich firm na eksport większości komponentów dla Huawei i na zmianę nastawienia nowego prezydenta Donalda Trumpa w tej kwestii nie ma co liczyć, a bardziej prawdopodobne jest tylko zaostrzenie kursu.
Czytaj więcej
Amerykanie wprowadzą nowe ograniczenia dostępu Chin do procesorów. Pojawią się limity sprzedaży, co ma spowolnić Chiny choćby w pracach nad wydajnymi modelami sztucznej inteligencji. Pekin już zapowiada odwet.
W tej sytuacji Huawei rozwija nową nogę biznesową – chce produkować auta. Już kiedyś próbował przygody z motoryzacją uczestnicząc w tworzeniu elektrycznego SUV-a Aito M9. Nie był to przebój, ale firma się nie zraziła. Niedawno podawano, że wspólnie z BAIC (submarka Beijing Automotive Group), odpowiedzialnym za produkcję samochodów elektrycznych, Huawei zainwestuje w nomy brand w branży moto – Stelato. Wedle zapowiedzi Sedan S9 miałby stanowić konkurencję dla luksusowych elektryków od Mercedesa czy BMW (ma 5160 mm długość i 1987 mm szerokości). Chiński gigant technologiczny poinformował, że – w kooperacji z partnerami – dostarczył dotychczas ponad 500 tys. pojazdów elektrycznych.