Choć game deweloperzy i dystrybutorzy w świecie cyfrowej rozrywki mogli już się przyzwyczaić do zwyżek, to do 2024 r. będą musieli włożyć znacznie więcej wysiłku, by zapracować na dobry wynik. Eksperci mówią wręcz o nowej erze wyzwań związanych z wolniej przyrastającą liczbą graczy czy rosnącą konkurencją.
CZYTAJ TAKŻE: Deszcz polskich premier. Za pszczołą polecą kolejne gry
Takiego zagrożenia – według najnowszych badań EY – spodziewa się odpowiednio 68 i 77 proc. ankietowanych przedstawicieli branży. Kolejne 52 proc. spodziewa się trudności z pozyskaniem odpowiednio wykwalifikowanych pracowników. Ale branża liczy się również z konsekwencjami zaostrzenia rywalizacji rynkowej wynikającej z dynamicznego rozwoju platform do strumieniowania gier. 68 proc. badanych spodziewa się, że w najbliższych latach streaming i chmura zdominują ten rynek.
Dziś sytuacja sektora gier wideo wydaje się bardzo dobra. W ostatnich pięciu latach globalne przychody tego segmentu niemalże się podwoiły, a Newzoo prognozuje, iż do 2021 r. sięgną one globalnie 180 mld dol. Co ważne, mimo wymienionych licznych obaw przedstawiciele branży gier z Europy, Ameryki Płn. i Azji są optymistami. Wierzą, że rynek będzie rosnąć, zarówno pod względem przychodów, jak i liczby graczy. Tak kreślone perspektywy sprawiają, że inwestorzy chętnie lokują tu swoje pieniądze. Jak podają analitycy EY, w ostatnich 18 miesiącach zainwestowano w ten segment rynku więcej niż przez ostatnie pięciolecie, np. w 2018 r. wartość inwestycji wyniosła 5,8 mld dol., a tylko w pierwszym półroczu br. aż 3,8 mld dol.). Ich zdaniem teraz producenci gier wkraczają jednak w nową erę.