– Podtrzymujemy datę premiery 19 listopada. Na ostatniej prostej chcemy wyeliminować jak najwięcej bugów, dlatego zwróciliśmy się do ludzi o dodatkowy dzień pracy w tygodniu. Gra trafiła do certyfikacji. Do premiery będziemy pracować nad tzw. patchem 0, który zostanie wydany razem z grą w dniu premiery – mówi Piotr Nielubowicz, wiceprezes CD Projektu.
Tzw. crunch to nic innego jak nadgodziny, zjawisko pojawiające się nie tylko w branży gier. – Chociaż tutaj sięgnęło miana czegoś mitycznego – mówi Krzysztof Król, wiceprezes 7Levels. Ocenia, że crunch może być mobilizujący, pod warunkiem że nie trwa tygodniami.
CZYTAJ TAKŻE: CD Projekt wprowadza nadgodziny. Czy firmie grozi „crunch”?
– To jest jedna z ciemnych stron gamingu. To też owoc ambicji zespołu. Crunch zdarza się, gdy zespołowi zależy na tym, co robi, i chce być dumny ze swojego „dziecka”. Narodziny, choć wspaniałe, nie są przyjemne – porównuje obrazowo Mariusz Leśniewski, dyrektor kreatywny w Kool2Play. Dodaje, że dla jego studia bardzo ważne są trzy rzeczy: żeby zespół dokładnie rozumiał, dlaczego musi przycisnąć po godzinach (jeśli już faktycznie musi), żeby to było dobrowolne i żeby każdy dostał za to dodatkowe wolne lub wynagrodzenie.
O ile samo zjawisko crunchu jest stosunkowo częste zarówno w Polsce, jak i zagranicą, o tyle kwestia zapłaty za nadgodziny wygląda już inaczej. Co ciekawe, większą szansę na dodatkowe wynagrodzenie mają zespoły w Polsce niż za granicą.