Po licznych protestach Steam zdecydował, że nie będzie dystrybuować „Rape Day”. To też wywołało falę komentarzy. Również Visa, Mastercard i PayPal zablokowały możliwość kupowania gry, która kosztuje 15 dolarów.
Część graczy chwali decyzję, podkreślając, że tego typu gry przekraczają wszelkie granice i gloryfikują przemoc wobec kobiet. Nie brak też jednak krytyki. „To wręcz pocieszne, że nikt tak naprawdę nie potrafi racjonalnie wyjaśnić, czemu wirtualne zabijanie jest OK, a wirtualny gwałt to już sodoma i gomora” – napisał na branżowym portalu jeden z internautów.
CZYTAJ TAKŻE: Powstaje gra o Powstaniu Warszawskim. Będą kontrowersje?
W „Rape Day” gracz wciela się w gwałciciela, który po apokalipsie zombie nęka, gwałci i morduje kobiety.
Ludzie lubią grać w coś, czego normalnie by nie zrobili. W szczególności gdy jest to brutalne, zakazane