Produkcji ociekających przemocą i erotyką nie brakuje. Ale jeszcze chyba żadna nie wzbudziła tylu kontrowersji co „Rape Day”, gra o seryjnym mordercy i gwałcicielu.
Po licznych protestach Steam zdecydował, że nie będzie dystrybuować „Rape Day”. To też wywołało falę komentarzy. Również Visa, Mastercard i PayPal zablokowały możliwość kupowania gry, która kosztuje 15 dolarów.
Część graczy chwali decyzję, podkreślając, że tego typu gry przekraczają wszelkie granice i gloryfikują przemoc wobec kobiet. Nie brak też jednak krytyki. „To wręcz pocieszne, że nikt tak naprawdę nie potrafi racjonalnie wyjaśnić, czemu wirtualne zabijanie jest OK, a wirtualny gwałt to już sodoma i gomora” – napisał na branżowym portalu jeden z internautów.
CZYTAJ TAKŻE: Powstaje gra o Powstaniu Warszawskim. Będą kontrowersje?
W „Rape Day” gracz wciela się w gwałciciela, który po apokalipsie zombie nęka, gwałci i morduje kobiety.
Ludzie lubią grać w coś, czego normalnie by nie zrobili. W szczególności gdy jest to brutalne, zakazane
– Uważam, że tego typu gra nie powinna się ukazać na Steamie. Jest to platforma, do której dostęp mają nastolatki, osoby niepełnoletnie, które mogą być narażone na zetknięcie się z niewłaściwymi treściami. Jeżeli twórcy gry decydują się na tak kontrowersyjny temat, to powinni się liczyć ze sprzeciwem opinii publicznej i platform dystrybucyjnych – komentuje Łukasz Kur z firmy Hyperbook Studio.
CZYTAJ TAKŻE: Gry wideo ogłupiają? Polscy naukowcy: Wręcz przeciwnie
Również Polacy mają na koncie kontrowersyjne gry. Falę komentarzy wywołała np. premiera „Agony” bydgoskiego Madmind Studio. Gra jest pełna przemocy i erotyki. Początkowo została wydana w wersji okrojonej, a potem na rynek trafiło „Agony Unrated” – już bez cenzury.

– Z obserwacji rynku wynika, że granice przemocy w grach już dawno uległy zatarciu; podobnie za jakiś czas stanie się z erotyką, która jednak zarówno w filmach, jak i grach była pokazywana zdecydowanie oszczędniej. W efekcie każdy dorosły konsument ma wolny wybór i gra, w co chce. Jeśli dany tytuł obraża nasze uczucia i budzi niesmak czy wręcz sprzeciw, to omijamy go szerokim łukiem. Oczywiście w parze z tym powinna iść certyfikacja i obostrzenia chroniące osoby niepełnoletnie – mówi Mateusz Zawadzki, zarządzający studiem Ultimate Games.
CZYTAJ TAKŻE: Turnieje e-sportu przyciągają miliony
Kontrowersje wokół „Rape Day” paradoksalnie są dla tej gry dobrą reklamą. – Myślę, że z tego względu premiera się uda; nawet jeśli Steam zablokuje tytuł, to pojawi się on wszędzie indziej, bo wiele osób będzie chciało zagrać z czystej ciekawości. To symulator, ludzie lubią grać w coś, czego normalnie by nie zrobili. Ba! W szczególności gdy jest to brutalne, zakazane i takie, jak twórcy opisują – mówi Michał Ręczkowicz, prezes PrimeBit Games.
Na całą sytuację warto też spojrzeć przez pryzmat szerszego problemu platformy Steam, która ostatnio zrzekła się kontroli nad grami, łącznie z otwarciem bram dla pornografii. – Oczywiście administratorzy w dalszym ciągu mają techniczną możliwość usuwania gier, które są dla nich z różnych względów niewygodne – mówi Kacper Kwiatkowski, współwłaściciel Vile Monarch. Dodaje, że z radością przywitałby powrót selekcji wedle kryterium jakościowego. – Ostatecznie Steam jest sklepem i – podobnie jak fizyczny sklep – ponosi odpowiedzialność za jakość i treść produktów, które umieszcza na półkach – podsumowuje.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętę digitalizację, fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami "Regulaminu korzystania z artykułów prasowych" [Poprzednia wersja obowiązująca do 30.01.2017]. Formularz zamówienia można pobrać na stronie www.rp.pl/licencja.