Do ataku z wykorzystaniem oprogramowania ransomware (z żądaniem okupu za odblokowanie systemów komputerowych) na międzynarodowy koncern z siedzibą w Brazylii doszło pod koniec maja. Stanęły fabryki i rzeźnie w USA, Kanadzie i Australii. O atak FBI obwiniła rosyjską grupę hakerów REvil, znaną również jako Sodinokibi. Ci sami a hakerzy stali za tegorocznymi atakami na firmy Apple i Acer , a także zeszłorocznym atakiem na Travelex.
CZYTAJ TAKŻE: Hakerzy z Rosji uderzyli w mięsnego giganta. Reakcja Waszyngtonu
Teraz koncern JBS przyznaje, że uległ cyberprzestępcom. – Płacenie kryminalistom było bolesne. Ale postąpiliśmy właściwie, w interesie naszych konsumentów – powiedział prezes amerykańskiej części JBS Andre Nogueira, cytowany przez czwartkowy „Wall Street Journal”. Okup wypłacono po odblokowaniu większości zakładów.
Maj 2021 roku zapisze się w historii jako miesiąc zmasowanych cyberataków, które doprowadziły do zmiany postrzegania bezpieczeństwa w cyberprzestrzeni. Rosyjska grupa DarkSide sparaliżowała wcześniej największą w USA sieć rurociągów paliwowych Colonial Pipeline, łączącą południowe rafinerie, m.in. znad Zatoki Meksykańskiej, z resztą kraju. Atak, do którego doszło 7 maja, upokorzył największe mocarstwo, doprowadzając do takich braków paliwa na stacjach benzynowych jak w czasie kryzysu paliwowego w latach 70. Wstrząsem dla opinii publicznej był także fakt, że infrastrukturalny gigant musiał zapłacić hakerom okup. Oczywiście w bitcoinach. „Wiem, że to bardzo kontrowersyjna decyzja. Podjęcie jej nie było dla mnie łatwe. Przyznaję, że nie czułem się komfortowo, widząc, jak do tych ludzi przelewane są pieniądze” – powiedział Joseph Blount w wywiadzie dla „Wall Street Journal”.
Zachód się ocknął?
Hakerzy atakują nie tylko firmy. W tym samym czasie Microsoft ostrzegł, że inna grupa rosyjskich hakerów stojąca za zeszłorocznym cyberatakiem na klientów SolarWinds (w tym takie organy USA, jak departamenty Skarbu i Handlu) znów prowadzi zmasowane ataki na instytucje rządowe.