Wanda Buk: Walka z fake newsami o 5G jest trudna

Sieć piątej generacji z punktu widzenia telekomunikacji nie jest niczym rewolucyjnym. Niestety również nasze społeczeństwo stało się ofiarą dezinformacji na temat sieci 5G – mówi Wanda Buk, wiceminister cyfryzacji.

Publikacja: 27.07.2020 16:38

Wanda Buk: Walka z fake newsami o 5G jest trudna

Foto: Robert Gardziński

Jaka jest wiedza naszego społeczeństwa o sieci 5G. Wydaje się, że jest ona przedstawiana niejako w krzywym zwierciadle?

Sama sieć piątej generacji z punktu widzenia telekomunikacji nie jest niczym rewolucyjnym. Oczywiście zapewnia bardzo dobre parametry. Lepsze niż wcześniejsze generacje sieci, z których cały czas korzystamy. To zwykły krok do przodu jeśli idzie o wykorzystanie dostępnych rozwiązań. Natomiast społeczeństwo spotyka się z narracją, że sieć piątej generacji to coś absolutnie nowego, że są to jakieś nowe zjawiska fizyczne, nowe pole elektromagnetyczne, które jest silniejsze, że to fale dotychczas niewykorzystywane. Jest to zbitka skrajnych informacji złożona w całość, która brzmi alarmistycznie, niezrozumiale, a co za tym idzie przerażająco.

Niestety również nasze społeczeństwo stało się ofiarą dezinformacji nt. sieci 5G. Może pocieszające jest to, choć to żadne pocieszenie z punktu widzenia ministra cyfryzacji, że nie tylko Polska znalazła się w takiej sytuacji. Aktualnie media informują, że w wielu krajach organizują się ruchy anty-komórkowe. Zaczynają działać coraz bardziej agresywnie niszcząc infrastrukturę telekomunikacyjną. Niechlubnym przypadkiem jest Wielka Brytania, w której podpalono ponad setkę masztów telekomunikacyjnych. W Polsce tego typu sytuacje też już mieliśmy. To z naszego punktu widzenia niepokojące. Z drugiej strony nie jest to dla nas zaskakujące. A to dlatego że przez ostatnie lata obserwowaliśmy ruchy anty-komórkowe w naszym społeczeństwie. Zaskoczeniem jest tylko eskalacja agresji. W 2019 r. procedowaliśmy nowelizację ustawy o wspieraniu i rozwoju usług i sieci telekomunikacyjnych. Chodziło zarówno o rozwój sieci stacjonarnej czyli światłowodów, ale też sieci mobilnej. W trakcie procedowania tej ustawy w przestrzeni publicznej pojawiało się bardzo dużo nieprawdziwych informacji na temat i ustawy i sieci 5G. Niestety okazuje się, że ta dezinformacja dociera do ludzi, i to skutecznie.

Skąd to się bierze, że w szczególności internet jest zalewany fake newsami o 5G. Przed powstaniem sieci 3G takie rzeczy się nie działy?

Rzeczywiście przed powstaniem sieci trzeciej i czwartej generacji (LTE) nie było zmasowanej dezinformacji. Internet jest narzędziem dostępnym dla każdego, o gigantycznej skali oddziaływania. Obserwując narastanie dezinformacji w internecie w ostatnich latach, powielanie fake newsów i te alarmistyczne treści mieliśmy wrażenie, że rosnące obawy w społeczeństwie przed siecią 5G są typowym mechanizmem społecznym. Co do zasady społeczeństwo reaguje na nowości obawami, wręcz strachem. I nie jest to nic nowego. Tak było w przypadku kolei czy wprowadzenia elektryczności. Jednak od dłuższego czasu wiemy, że nie są to obawy biorące się znikąd, że są one podsycane. Co ciekawe materiały, które są powielane w innych krajach mają podobną treść, schemat czy grafikę. Nie mamy już wątpliwości, że są to działania finansowane i ukierunkowane na to, aby spowolnić kraje w rozwoju infrastruktury telekomunikacyjnej. Nam naprawdę trudno było to tłumaczyć jeszcze w ubiegłym roku, dlatego że każdy mówił, iż korzysta z 4G/LTE i to wystarczy. Mówiono co prawda wtedy, że 5G nie było przebadane, co było mówiąc wprost brednią, gdyż sieć 5G nie różni się niczym jeśli chodzi o zjawiska fizyczne od sieci poprzedniej generacji. Jednak teraz po kilku miesiącach funkcjonowania w stanie epidemii wszyscy już wiemy, że sieć jest nam krytycznie potrzebna do funkcjonowania. I chodzi o funkcjonowanie prywatne, zawodowe, a w konsekwencji gospodarcze, a także zapewniające bezpieczeństwo nam i całemu krajowi.

CZYTAJ TAKŻE: Wanda Buk: W wojnie o 5G nie bierze się jeńców

Po drugie zaczynamy zdawać sobie sprawę, że działające dziś systemy, choćby LTE, przestają dźwigać ilość danych, którą transmitujemy i przestają być wystarczające. W tym sensie nasze zadanie jest łatwiejsze, bo nie musimy tłumaczyć ludziom krytycznego charakteru sieci, tego jak bardzo potrzebne są nam systemy, które zapewnią wysoką pojemność. Ilość transmitowanych przez nas danych jest gigantyczna i rośnie bardzo szybko. Co ciekawe, wielu z nas często nie zdaje sobie sprawy, że transmituje dane i że jesteśmy podłączeni do sieci. Dobrze obrazują to badania, w których pytamy ile czasu spędzamy w internecie. Za taki czas uznajemy kiedy korzystamy z mediów społecznościowych czy z wyszukiwarek, ale gdy sprawdzamy pogodę czy używamy mapy to już nie. A to też intensywna transmisja danych. Biorąc pod uwagę, że już punktowo wprowadzamy rozwiązania smart city, które mają nam przynieść spore oszczędności energii elektrycznej to coraz więcej takich drobnych urządzeń będzie podłączonych do sieci. I sieć, którą dziś mamy, przede wszystkim standard LTE sieci mobilnej przestanie nam wystarczać. Odczuwamy to już dziś. Wkrótce 1 sierpnia. Wszyscy ci, którzy tego dnia udadzą się pod Rotundę, aby upamiętnić godzinę „W” odczują duże spowolnienie w jakości usług telekomunikacyjnych. A może nawet kilkudziesięciosekundowe black-outy. To wynik coraz częstszego korzystania z sieci, uzależnienia od niej, również gospodarczego. Finalnie sieć rozwija działanie kraju. I dlatego są też tacy, którym zależy, aby inne kraje nie rozwijały się prężnie w zakresie infrastruktury telekomunikacyjnej.

Pandemia koronawirusa wzmogła korzystanie z sieci. Jednocześnie zwiększył się zalew nieprawdziwych informacji o 5G, a część z nich to nawet takie absurdy, że pandemię wywołały sieci 5G. Jaką najbardziej absurdalną informację słyszała pani o sieci 5G?

Łączenie sieci 5G z wybuchem pandemii koronawirusa to jeden z tych najbardziej absurdalnych fake newsów, ale przybiera on i inne formy. Słyszałam jakoby sieć 5G propagowała wirusa więc jak jesteśmy w jej zasięgu to mielibyśmy być intensywnie narażeni na zachorowanie na Covid-19. Szukałam nawet na stronach/forach, które promują te nieprawdziwe informacje dlaczego tak miałoby być. Chodziło mi nawet o pseudo/quasi naukowe wytłumaczenie jak sieć telekomunikacyjna czy pole elektromagnetyczne, z którego korzysta telewizja czy radio mogą wpływać na rozprzestrzenianie się koronawirusa. Oczywiście go nie znalazłam, ani linku, który mógłby łączyć te dwa wątki. Czyli nawet autorzy tych najbardziej absurdalnych, odrealnionych fake newsów i oderwanych od rzeczywistości teorii nie są w stanie tego połączenia wykazać.

Słyszałam też, że sieć 5G miałaby osłabiać nasz system immunologiczny. To wyjątkowa głupota. Wszyscy inżynierowie od telekomunikacji potwierdzą, że wraz z kolejnymi generacjami sieci mobilnych emisja pola elektromagnetycznego na człowieka jest niższa. Poza tym intencją telekomów jest, aby każda kolejna generacja sieci emitowała niższe pole, bo jest to po prostu bardziej opłacalne. Finalnie sieć piątej generacji będzie emitować niższe pole niż sieci LTE i 3G, które będą jeszcze działać przez wiele lat.

Możemy to wytłumaczyć?

Łatwo to zobrazować. Światło jest taką samą falą elektromagnetyczną jak ta, z której korzystają sieci komórkowe. Tylko znacznie silniejszą i działającą na dużo wyższych częstotliwościach. Możemy sobie wyobrazić pokój z reflektorem, który ma go oświetlić. Jak pod nim staniemy to światło będzie bardzo silne. Można to przyrównać do sieci 3/4G. Taka jest architektura tych sieci. Natomiast sieć 5G jest zaprojektowana tak, że w tym pokoju nie będzie jednego reflektora tylko kilkanaście malutkich żaróweczek, które będą emitować bardzo słabo, ale i oświetlać pokój równomiernie. Silniejsza emisja i większe promieniowanie to kolejna więc nieprawdziwa informacja. Miejmy jednak świadomość, że nie jest nam łatwo walczyć z fake newsami.

Dlaczego?

Ludzie co do zasady naturalnie troszczą się o swe życie i zdrowie. Jeśli widzą alarmistyczne informacje, wielkie tytuły o 5G to zaczynają się niepokoić. A przecież niewielu z nas wie czym różni się 5G od 4G czy jak w ogóle działa telefonia mobilna. Bardzo łatwo takie alarmistyczne treści powielać i wywołać strach. Niewielu z nas ma szeroką wiedzę na temat pola i fal elektromagnetycznych. A jak jeszcze użyjemy słowa promieniowanie to faktycznie zaczynamy się mocno stresować. A to co my, jako administracja rządowa, możemy zrobić to tylko próbować uspokajać przez merytoryczne tłumaczenia. I prawda jest taka, że dużo łatwiej ludzi przestraszyć niż uspokoić wykładem z fizyki autorstwa np. Jerzego Żurka z Instytutu Łączności.

Ministerstwo Cyfryzacji jest osamotnione, bo inne resorty nie garną się do wsparcia sieci 5G? Być może w przypadku norm PEM resort zdrowia powinien zająć stanowcze stanowisko?

Nie można powiedzieć o resorcie zdrowia, że nie był pomocny. My jako MC poniekąd wzięliśmy walkę z dezinformacją na siebie. Jest ona żmudna i trudna. Natomiast Ministerstwo Zdrowia jest tym resortem, który ustala dopuszczalny poziom pola elektromagnetycznego wytwarzanego przez instalacje telefonii mobilnej. Normy PEM zmieniono na początku br. To też był element podsycający dezinformację. Mówiono wtedy, że w Polsce instalacje telekomunikacyjne będą sto razy bardziej promieniować na ludzi. Natomiast nikt z tych, którzy powielali te treści nie powiedział, że limity, które chcieliśmy wprowadzić są limitami, które od kilkudziesięciu lat obowiązują na całym świecie, w tym w całej Unii Europejskiej. Polska była jednym z trzech ostatnich krajów na świecie, w których obowiązywały normy ustalone jeszcze za czasów radzieckich. Wszyscy wiemy jak szybki jest rozwój nauki i techniki. Coś co ustalono czterdzieści lat temu naprawdę dziś jest nieaktualne i nie przystaje do obecnego poziomu wiedzy. Poza tym od kilkudziesięciu lat w innych krajach obowiązują normy zgoła odmienne i żadnych negatywnych konsekwencji nie widać. To nie są normy wyssane z palca, a rekomendowane przez Światową Organizację Zdrowia, która przeprowadziła szereg badań. I my faktycznie musieliśmy już dostosować te normy do poziomów europejskich i światowych, ale co ważne nie były to normy dla 5G, ale dla wszystkich funkcjonujących systemów. Systemy przez stare limity były niewydolne. Jeszcze bardziej niż w związku z rosnącą transmisją danych.

CZYTAJ TAKŻE: Fala agresji przeciw 5G już w Polsce. Zapłonęły pierwsze maszty

Moment kiedy nastąpiła harmonizacja norm był wykorzystywany przez środowiska anty-komórkowe, aby pokazać, że sieć 5G to sto razy wyższe promieniowanie itd. Jeśli ktoś przeczytał taki artykuł, a nie są one przygotowane po amatorsku, ale w sposób taki, aby czytelnik, który nie wie nic na ten temat uznał go za naukowy, wiarygodny to osoba taka rzeczywiście zaczyna się bać. Ministerstwo Zdrowia nie zostawiło nas samym sobie. Przygotowało szereg analiz i raportów. Porównało sytuacje zdrowotne w innych krajach np. wzrost zachorowań na raka, który bardzo często w środowiskach anty-komórkowych wiąże się z siecią 5G wskazując, że zapewne skoro jest wyższe promieniowanie to i wyższe ryzyko zachorowania na raka. Resort zdrowia to porównał i okazało się, że te dane niczym nie różnią się od tych z krajów, w których normy te są ustalone inaczej. Na Ministerstwo Zdrowia się więc nie skarżę.

Natomiast jeśli chodzi o samą walkę z dezinformacją jesteśmy resortem odpowiadającym za wątki cyfrowe, związane z internetem. Czujemy się za to odpowiedzialni. Wsparcie od innych resortów zawsze oczywiście chętnie przyjmiemy, ale przyznaję też, że działania grup anty-komórkowych są przedmiotem silnego zainteresowania naszych służb, szczególnie w ostatnich miesiącach. Gdyby z jakichś powodów ostatnio sieci przestały działać to miałoby to ogromne przełożenie na bezpieczeństwo naszego kraju.

Co robić z autorami fake newsów jeśli zostaną zidentyfikowani? Ujawniać, piętnować, karać? Może to rola dla prokuratury, Ministerstwa Sprawiedliwości?

Tu wchodzimy na bardzo grząski grunt związany z granicą, którą jeśli przekroczymy to okaże się, że to już cenzura. Dezinformacja jest dziś bardzo dużym problemem. Nie jest to oczywiście zjawisko nowe, bo mieliśmy z nim do czynienia już wcześniej tylko nie na taką skalę, bo faktycznie wyskalował je mocno internet. Jak już powiedziałam ma on gigantyczne zasięgi. Po drugie, każdy może z niego skorzystać. Prawda jest też taka, że niejeden rząd głowi się co zrobić z dezinformacją. Nie chodzi tylko o dezinformację na temat sieci 5G, ale także na inne tematy, które wpływają na rzeczywistość społeczną, a nawet polityczną. I o ile nie mamy wątpliwości, że treści nielegalne są w internecie równie nielegalne jak w rzeczywistości i że należy za nie karać, jak np. za pornografię z udziałem małoletnich czy propagowanie treści faszystowskich, to jednak materiały dezinformujące nie są treściami nielegalnymi, a jedynie szkodliwymi. I tu powinniśmy zrobić jeszcze jedno rozróżnienie – czy są one zamierzone czy nie. Często w przypadku liderów grup anty-komórkowych widzimy, że nie są to osoby przypadkowe. Są to osoby z wątpliwymi powiązaniami i źródłami finansowania, często zagranicznymi. Są też jednak i ludzie, którzy w konsekwencji zapoznania się z tymi treściami zwyczajnie się boją i je powielają. To jest dezinformacja, w której ci ludzie stali się jej ofiarą, a następnie sami zaczęli ją propagować. Tu jest przed nami gigantyczne wyzwanie i byłabym daleko od tego, aby od razu penalizować dezinformację. Jest to szalenie ryzykowne jeśli chodzi o wątki związane z prewencyjną cenzurą. Natomiast w przypadku dezinformacji przekładającej się na zagrożenie kraju widziałabym silne zaangażowanie służb. I ma dziś ono miejsce.

Jak rozumiem służby interesują się dezinformacją, ale co z fizycznymi atakami na infrastrukturę telekomunikacyjną. Kto powinien się tym zająć? Policja? Resort cyfryzacji sam sobie z tym przecież nie poradzi…

Zgodnie z kodeksem karnym niszczenie infrastruktury telekomunikacyjnej jest przestępstwem, za które grozi nawet do ośmiu lat pozbawienia wolności. I faktycznie tego rodzaju przypadki zostały od razu zgłoszone na Policję. Jesteśmy w stałym kontakcie z operatorami więc wiemy co się stało. Toczą się postępowania i oczywiście sprawcy będą sądzeni. Niektóre z tych osób są poszukiwane, a niektóre już zidentyfikowano. Jeśli prokurator postawi im zarzuty to przejdą ścieżkę sądową.

Jaka jest wiedza naszego społeczeństwa o sieci 5G. Wydaje się, że jest ona przedstawiana niejako w krzywym zwierciadle?

Sama sieć piątej generacji z punktu widzenia telekomunikacji nie jest niczym rewolucyjnym. Oczywiście zapewnia bardzo dobre parametry. Lepsze niż wcześniejsze generacje sieci, z których cały czas korzystamy. To zwykły krok do przodu jeśli idzie o wykorzystanie dostępnych rozwiązań. Natomiast społeczeństwo spotyka się z narracją, że sieć piątej generacji to coś absolutnie nowego, że są to jakieś nowe zjawiska fizyczne, nowe pole elektromagnetyczne, które jest silniejsze, że to fale dotychczas niewykorzystywane. Jest to zbitka skrajnych informacji złożona w całość, która brzmi alarmistycznie, niezrozumiale, a co za tym idzie przerażająco.

Pozostało 95% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Opinie i komentarze
Odpowiedzialne innowacje: Cyfrowe duchy zmarłych
Opinie i komentarze
Odpowiedzialne innowacje: Czy sztuczna inteligencja może zastąpić psychoterapeutów?
Opinie i komentarze
Odpowiedzialne projektowanie produktów cyfrowych – granica pomiędzy zaangażowaniem a uzależnieniem
Opinie i komentarze
Mariusz Busiło: Wady projektu ustawy o KSC