W środku sawanny, gdzie słońce bezlitośnie wypala horyzont, stado słoni rusza powoli w kierunku nieznanym młodszym osobnikom. Nie ma mapy, nie ma przewodnika w klasycznym sensie. Jest matka-przewodniczka, najstarsza słonica, która przez lata poznała miejsca, gdzie można znaleźć wodę w porze największej suszy. Jej decyzje nie wynikają z przewagi fizycznej, lecz z zaufania zakorzenionego w doświadczeniu. Gdy idzie, reszta podąża za nią. Nie dlatego, że muszą. Ale dlatego, że wiedzą: ona wie.
Czy dane mogą zastąpić doświadczenie?
Zaufanie oparte na doświadczeniu to jedna z najstarszych form przywództwa i jedna z tych, które coraz trudniej odnaleźć w świecie rządzonym przez dane. Gdy sztuczna inteligencja zaczyna odgrywać coraz większą rolę w analizie, przewidywaniu i sugerowaniu kierunków działania, warto zadać pytanie: czy jesteśmy gotowi, by AI pełniła funkcję matriarchini? Czy dane mogą zastąpić doświadczenie?
Dziś, w świecie pełnym technologii, w którym decyzje są podejmowane w ułamkach sekund przez algorytmy, coraz częściej zadajemy sobie pytanie: czy my również nie powinniśmy iść za kimś lub czymś, bo „wie” lepiej niż my? A może tym „kimś” miałaby być… sztuczna inteligencja?
AI nie przeżywa. Nie odczuwa emocji, choć może zostać zaprojektowana tak, aby je rozpoznawać, analizować, a nawet modelować
Zaufanie do doświadczenia
W stadach słoni afrykańskich matriarchat nie jest symbolem władzy, ale systemem przetrwania. To dojrzała samica przewodzi wędrówkom, bo pamięta. Ma za sobą dziesiątki porachunków z suszą, drapieżnikami, niebezpiecznym terenem. Jej „baza danych” to realne przeżyte sytuacje, przefiltrowane przez emocje, intuicję i konkretne rezultaty. To mądrość, która zawsze jest osadzona w kontekście.