Powstały pierwsze żywe maszyny określane jako ksenoboty. To właściwie żywy, programowalny organizm. Nie idziemy za daleko tworząc takie nowe życie?
Wszyscy zadają sobie to pytanie. Od dłuższego czasu były prace w zakresie terapii genowej, programowania genów i biologi syntetycznej, która miała łączyć organizmy żywe z możliwością programowania ich i inżynierii. To jest ich kulminacja. Projekt ksenobotów to proste formy, nie posiadające układu nerwowego, same komórki skórne i serca. Jest to próba odpowiedzi na pytanie – jak zadziałała ewolucja, jak z bardzo prostych organizmów można wytworzyć formy skomplikowane, w jakich są interakcjach, jaką mają dynamikę. Jest to naukowo pasjonujący projekt, ale pojawiają się pytania etyczne, gdzie są granice. Co jeśli powstałby układ nerwowy i coś takiego byłoby zdolne do odczuwania bólu. Cykl życia tych organizmów jest bardzo krótki, bo nie mogą się odżywiać i rozmnażać. Są poddawane licznym manipulacjom. Na razie, kiedy nie mają układu nerwowego, nie ma to żadnego znaczenia. Gdzieś granicę trzeba będzie jednak wyznaczyć.