To już nie tylko zagadnienie polityczne, korporacyjne czy edukacyjne. To istota relacji między człowiekiem a technologią. Kim powinien być lider w czasach, gdy wpływ przesuwa się z jednostki na system? I czy AI ma pełnić rolę doradcy, konkurenta, a może... zwiadowczyni?
W swoich wcześniejszych publikacjach przyglądam się alternatywnym modelom przewodzenia – tym, które nie opierają się na sile, dominacji czy hierarchii, lecz na rezonansie i jakości informacji. Proponuję między innymi spojrzenie na przywództwo poprzez pryzmat biologii i hipotezy ewolucyjnej, a konkretnie – zachowania pszczół podczas poszukiwań nowego miejsca na gniazdo. Zwiadowczynie – niezależne jednostki – eksplorują różne lokalizacje, a następnie przekazują dane przestrzenne (odległość, kierunek, jakość) za pomocą tańca. Im lepsze miejsce, tym więcej pszczół powtarza dany taniec, wzmacniając sygnał. To biologiczna demokracja, która działa – sprawnie, celnie i bez potrzeby dominacji. Pszczoły nie mają lidera, lecz podejmują decyzje poprzez wzajemne „głosowanie” na najlepszy sygnał, co staje się niepokojąco trafne również w kontekście sztucznej inteligencji.