Polska wypadła z wyścigu po grafen

Miał być spektakularny sukces. Jednak polska technologia, zamiast trafić do fabryk, utknęła w laboratoriach. A spółka, która miała zająć się przemysłową produkcją grafenu, sprzedaje swoje maszyny.

Publikacja: 05.02.2019 21:14

Polska wypadła z wyścigu po grafen

Foto: 123RF, ambelrip

Komercjalizacją polskiego grafenu – supermateriału, który może zrewolucjonizować światowy przemysł – miała zająć się specjalnie powołana do tego spółka Nano Carbon. Miała potężne atuty: unikalną technologię produkcji od polskich naukowców z Instytutu Technologii Materiałów Elektronicznych (ITME), najwyższej klasy urządzenia, a do tego bogatych właścicieli, kontrolowanych przez państwo – Polską Grupę Zbrojeniową (PGZ) i KGHM TFI. Jednak w ostatnich latach entuzjazm polityków dla tej technologii przygasł, a w kasie Nano Carbon zabrakło pieniędzy na rozpoczęcie produkcji na większą skalę. Dlatego spółka wytwarza grafen tylko w ilościach laboratoryjnych. Na początku lutego nie realizowała żadnego zlecenia, a swoje urządzenia… wystawiła na sprzedaż.

Kosztowne urządzenia trafią prawdopodobnie do państwowego instytutu. – Obecnie prowadzone są prace w kierunku zakupu urządzeń Nano Carbon, w tym kluczowego do produkcji grafenu reaktora wartego kilkanaście milionów złotych. Instytut ma na ten cel przyznane środki z budżetu państwa i z funduszy unijnych. Obecnie trwają postępowania przetargowe – wyjaśnia Zbigniew Matyjas, dyrektor ITME.

""

cyfrowa.rp.pl

Sam instytut jeszcze w 2017 r. borykał się z trudną sytuacją finansową. Musiał przejść głęboką restrukturyzację, obejmującą m.in. redukcję zatrudnienia i zmniejszenie kosztów mediów technicznych niezbędnych w prowadzeniu procesów technologicznych. Dzięki podjętym działaniom instytut zakończył 2018 r. na plusie.

To materiał zbudowany z pojedynczej warstwy atomów węgla. Jest mocniejszy od stali, elastyczny, i doskonale przewodzi energię. Można go stosować m.in. w produkcji tworzyw sztucznych, baterii czy elastycznych wyświetlaczy do smartfonów

O przyszłość spółki zapytaliśmy zarząd Nano Carbon, ale zasłonił się tajemnicą handlową. KGHM TFI w ogóle nie odpowiedziało na nasze pytania, a PGZ ograniczyła się do krótkiego komunikatu: „W związku z toczącymi się procesami decyzyjnymi, jakie zachodzą u udziałowców Nano Carbon, na tym etapie nie jesteśmy w stanie udzielić wiążących odpowiedzi na zadane pytania”. Z dokumentów wysłanych do Krajowego Rejestru Sądowego wynika natomiast, że jeszcze w 2017 r. wspólnicy mieli dokapitalizować spółkę kwotą 3,7 mln zł. Zamiast tego Nano Carbon dostał od PGZ 1,52 mln zł pożyczki, co wystarczyło głównie na sfinansowanie jej podstawowej działalności operacyjnej. „[Pożyczka] uchroniła zatem spółkę przed utratą płynności finansowej, ale uniemożliwiła – z uwagi na brak środków – podjęcie w 2017 r. działań zmierzających do uruchomienia produkcji oraz utworzenia struktur obsługi sprzedaży” – napisał zarząd Nano Carbon w ostatnim raporcie.

Nadzieja w rządzie

Także ITME nie ma środków na komercjalizację grafenu. Naukowcy apelują więc o wsparcie rządu. – Oczekuję projektów finansowych, konkretnych programów na rozwój grafenu, strategicznych decyzji popartych merytorycznymi, a nie politycznymi, dyskusjami – mówi dr hab. Włodzimierz Strupiński, zwany ojcem polskiego grafenu. Ostatnie lata podsumowuje tak: – O polskim grafenie zrobiło się cicho, a unikalna na świecie technologia produkcji tego materiału, której byłem autorem, została już niezależnie i samodzielnie opracowana przez Chińczyków.

CZYTAJ TAKŻE: Ojciec polskiego grafenu: Boli mnie, że rządzący nie mają wizji, jak rozwijać grafen

Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii, na czele którego stoi Jadwiga Emilewicz, a które nadzoruje ITME, jest dobrej myśli. – Sytuacja finansowa ITME jest stabilna i nie występują zagrożenia natury ekonomiczno-finansowej dla prowadzenia działalności, w tym realizacji projektów naukowo-badawczych i prac rozwojowych – twierdzi biuro prasowe resortu. Dodaje, że ITME bierze udział w realizacji prestiżowego projektu naukowego w Unii Europejskiej, zajmującego się rozwojem grafenu – Graphene Flagship.

Instytut planuje kolejne oszczędności, m.in. poprzez obniżenie kosztów utrzymania budynków, złomowanie najstarszej aparatury oraz zastąpienie starych maszyn nowymi. Pojawił się też pomysł sprzedaży jednego z warszawskich budynków, którego współwłaścicielem jest instytut, by obniżyć koszty utrzymania nieruchomości. Problem w tym, że właśnie tam znajduje się nowoczesne laboratorium, warte przeszło 40 mln zł, a przeniesienie kosztownych urządzeń nie jest proste. Pomysł sprzedaży wywołał więc sporo kontrowersji. Jak ustaliliśmy, do prokuratury wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa z uwagi na próbę sprzedaży nieruchomości po cenie niższej od jej wartości. We wrześniu 2018 r. prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie.

Wartość globalnego rynku grafenu urośnie z 200 mln dolarów w 2018 r. do 1 mld dolarów w roku 2023

Podczas gdy na świecie trwa grafenowa gorączka, a kraje wydają wielkie pieniądze na rozwój tego biznesu, Nano Carbon wystawia na sprzedaż warte miliony złotych urządzenia do produkcji grafenu. Z naszych informacji wynika, że w minionym roku jedna z maszyn uległa awarii. Przedstawiciele Instytutu Technologii Materiałów Elektronicznych, na terenie którego zlokalizowane są urządzenia, przyznali, że o awarii słyszeli, ale po szczegóły odsyłają do Nano Carbon. Spółka nie odpowiedziała na nasze pytanie. Jak ustaliliśmy, sprzętem zainteresowali się funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, którzy niedawno wkroczyli do warszawskiej siedziby ITME.

Materiał przyszłości

Naukowcy nie mają wątpliwości, że grafen może zrewolucjonizować światowy przemysł, ale na jego szersze zastosowanie trzeba poczekać jeszcze co najmniej kilka lat. To najcieńszy materiał, zbudowany zaledwie z pojedynczej warstwy atomów węgla. Jest mocniejszy od stali, elastyczny, przejrzysty i doskonale przewodzi energię. Można go stosować m.in. w elektronice, w produkcji tworzyw sztucznych, baterii, ogniw słonecznych, elastycznych wyświetlaczy do smartfonów. W Polsce brakuje jednak dużych przedsiębiorstw, które byłyby skłonne wydać miliony na badania i rozwój, a do tego ponieść ryzyko związane z nowymi technologiami.

CZYTAJ TAKŻE: Startupom potrzeba tlenu od dużego biznesu

– Zapewne pomocny byłby kolejny państwowy program, który pomógłby polskim firmom sfinansować te działania. Mamy nadzieję, że w projekty związane z technologiami grafenowymi włączą się również duże spółki Skarbu Państwa – podkreśla Matyjas. Jak dotąd w Polsce realizowany był tylko wart 60 mln zł program „Graf-Tech”. Według naukowców jeden program to jednak zdecydowanie za mało, by rozwinąć biznes grafenowy od zera.

CZYTAJ TAKŻE: Polskie fundusze wolą szukać perełek za granicą

Tymczasem rozwój badań i komercjalizacja grafenu trwa w najlepsze w takich krajach, jak Chiny, Japonia, Korea czy USA, a także w wielu europejskich krajach, np. w Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Niemczech czy we Włoszech. A jest o co walczyć, bo biznes ten znajduje się dopiero na początku drogi i dynamicznie rośnie. Szacunki międzynarodowych firm badawczych wskazują, że w najbliższych latach globalny rynek grafenu będzie rósł średniorocznie o ponad 40 proc., a w 2023 roku jego wartość przekroczyć może już 1 mld dol. (obecnie to 200 mln).

Komercjalizacją polskiego grafenu – supermateriału, który może zrewolucjonizować światowy przemysł – miała zająć się specjalnie powołana do tego spółka Nano Carbon. Miała potężne atuty: unikalną technologię produkcji od polskich naukowców z Instytutu Technologii Materiałów Elektronicznych (ITME), najwyższej klasy urządzenia, a do tego bogatych właścicieli, kontrolowanych przez państwo – Polską Grupę Zbrojeniową (PGZ) i KGHM TFI. Jednak w ostatnich latach entuzjazm polityków dla tej technologii przygasł, a w kasie Nano Carbon zabrakło pieniędzy na rozpoczęcie produkcji na większą skalę. Dlatego spółka wytwarza grafen tylko w ilościach laboratoryjnych. Na początku lutego nie realizowała żadnego zlecenia, a swoje urządzenia… wystawiła na sprzedaż.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Technologie
Niezwykły samolot JetZero bliski startu. To ma być przełom w lotnictwie
Technologie
Strach zajrzeć do lodówki. Gdzie wkrótce trafi sztuczna inteligencja i boty
Technologie
Twórca ChatGPT: Tylko fuzja jądrowa może zaspokoić sztuczną inteligencję
Technologie
Katastrofa w Baltimore jedną z wielu. Jak polski kapitan zniszczył olbrzymi most
Technologie
Sztuczna inteligencja okazała się lepsza od lekarzy. Pomoże im w pracy czy zastąpi?