Komercjalizacją polskiego grafenu – supermateriału, który może zrewolucjonizować światowy przemysł – miała zająć się specjalnie powołana do tego spółka Nano Carbon. Miała potężne atuty: unikalną technologię produkcji od polskich naukowców z Instytutu Technologii Materiałów Elektronicznych (ITME), najwyższej klasy urządzenia, a do tego bogatych właścicieli, kontrolowanych przez państwo – Polską Grupę Zbrojeniową (PGZ) i KGHM TFI. Jednak w ostatnich latach entuzjazm polityków dla tej technologii przygasł, a w kasie Nano Carbon zabrakło pieniędzy na rozpoczęcie produkcji na większą skalę. Dlatego spółka wytwarza grafen tylko w ilościach laboratoryjnych. Na początku lutego nie realizowała żadnego zlecenia, a swoje urządzenia… wystawiła na sprzedaż.
Kosztowne urządzenia trafią prawdopodobnie do państwowego instytutu. – Obecnie prowadzone są prace w kierunku zakupu urządzeń Nano Carbon, w tym kluczowego do produkcji grafenu reaktora wartego kilkanaście milionów złotych. Instytut ma na ten cel przyznane środki z budżetu państwa i z funduszy unijnych. Obecnie trwają postępowania przetargowe – wyjaśnia Zbigniew Matyjas, dyrektor ITME.
Sam instytut jeszcze w 2017 r. borykał się z trudną sytuacją finansową. Musiał przejść głęboką restrukturyzację, obejmującą m.in. redukcję zatrudnienia i zmniejszenie kosztów mediów technicznych niezbędnych w prowadzeniu procesów technologicznych. Dzięki podjętym działaniom instytut zakończył 2018 r. na plusie.
To materiał zbudowany z pojedynczej warstwy atomów węgla. Jest mocniejszy od stali, elastyczny, i doskonale przewodzi energię. Można go stosować m.in. w produkcji tworzyw sztucznych, baterii czy elastycznych wyświetlaczy do smartfonów