Przystanki autobusowe, hall centrum handlowego, sklepy z odzieżą, drogerie, dworce i lotniska czy sieci salonów usługowych – to tylko kilka z miejsc, w których możemy spotkać zaawansowane ekrany tzw. zmiennej treści. Wyświetlacze LCD lub LED, pozornie podobne do naszych domowych telewizorów, to jednak w praktyce całkowicie inne, innowacyjne i zaawansowane narzędzie, które pozwala nie tylko na prezentację reklam czy informacji, ale również zbierać cenne dane i wchodzić w interakcje z otoczeniem. A wszystko po to, by w sposób jak najbardziej precyzyjny dotrzeć do klienta sklepu czy podróżnego.
Ten perspektywiczny rynek- określany jako digital signage rośnie na świecie jak na drożdżach. Według różnych prognoz w 2023–2024 r. ma być już wart 30–32 mld dol.
Walka o uwagę klienta
W latach 2019–2024 dynamika rozwoju branży digital signage sięgać ma ok. 10 proc. rocznie. Tylko w br. jego globalna wartość wedle analityków MarketsandMarkets przekroczy 20 mld dol. Dane firmy Moffett Nathanson Research wskazują, że w sumie cyfrowa prezentacja treści w 2020 r. będzie stanowić już 54 proc. rynku tego typu ogłoszeń, deklasując reklamy TV (31 proc.) czy tradycyjne nośniki drukowane (14 proc.).
CZYTAJ TAKŻE: Składane ekrany to rewolucja. Po Samsungu wprowadzą je inni producenci
– Kiedyś o sile sprzedaży produktów decydowała marka i jakość. Dziś jednak te różnice się wyrównują i trzeba klienta umieć zainteresować. Rozgrywka o uwagę klienta toczy się więc na poziomie komunikacji. Nowoczesne ekrany mogą dać firmie przewagę konkurencyjną – mówi Wojciech Zaskórski, Enterprise Business Director w Samsung Electronics Polska.