O inwestycjach w automatyzację, które wymuszają szybko rosnące pensje, niedostatek rąk do pracy i nieskuteczna polityka migracyjna, słyszymy od dawna. Niespodzianką jest jednak, jak mało w Polsce działa robotów przemysłowych.
CZYTAJ TAKŻE: Steve Wozniak: Przyszłość to robotyka
Z jednej strony, to świetna informacja dla producentów tego typu maszyn. Z drugiej strony jednak, pod względem automatyzacji przemysłu wypadamy fatalnie nawet w porównaniu do naszych sąsiadów z Europy Środkowo-Wschodniej. IFR informuje o liczbie maszyn w przemyśle poszczególnych krajów na 10 tys. pracowników. W ten sposób można porównać wielkie kraje, jak Rosja (144 mln mieszkańców) czy Stany Zjednoczone (305 mln), do regionalnych mikrusów, jak Czechy (10 mln osób) czy Słowacja (5 mln).
Żadna skala porównania nie ratuje jednak Polski, którą z wynikiem 36 robotów na 10 tys. pracowników wyprzedza większość światowych gospodarek. Liderem automatyzacji jest Korea Południowa, gdzie na 10 tys. pracowników przypada aż 710 robotów – dwadzieścia (!) razy więcej niż nad Wisłą. Kraj ten wyprzedził nawet Japonię (308 robotów), która w powszechnym przekonaniu jest światowym liderem automatyzacji. W Niemczech na 10 tys. pracowników przypadają 322 roboty, średnia europejska to 106 maszyn.