Hernandez chciał zobaczyć z powietrza miejsce włamania i zbrodni niedaleko jego domu w Hollywood. Wysłany niewielki dron z kamerą przeciął jednak drogę wezwanemu do akcji policyjnemu śmigłowcowi. Uderzył w jego kadłub i zmusił do awaryjnego lądowania.

Załodze nic się nie stało. Jednak, gdyby dron uderzył w rotor, mogłoby dojść do katastrofy i ofiar. Sprawca szybko został zidentyfikowany, a wyrok zapadnie w kwietniu. Sprawę opisał serwis The Verge.

CZYTAJ TAKŻE: Rosyjska firma poskromi drony. Ogłuszą i odeślą

To nie pierwszy taki przypadek i zapewne nieostatni. W 2017 roku mieszkaniec Waszyngtonu stracił kontrolę nad swoim dronem, który uderzył w kobietę, pozbawiając ja przytomności. 38-letni Paul Skinner dostał miesiąc wiezienia i 500 dol. grzywny.