Do 2030 r., czyli w ciągu dziesięciu lat, miliard osób mają objąć różnego rodzaju kursy i szkolenia, które pozwolą im zdobyć nowe umiejętności niezbędne na współczesnym rynku pracy – taki cel stawia sobie Reskilling Revolution, jedna z inicjatyw ogłoszonych w minionym tygodniu podczas Światowego Forum Ekonomicznego (WEF) w Davos.
Dowodzi to, że przywódcy świata i elita biznesu poważnie zaczynają myśleć o wyzwaniu, jakim jest czwarta rewolucja przemysłowa i rozwój nowych technologii, które rozprzestrzeniają się w każdej dziedzinie życia i w coraz większym stopniu zmieniają – i zmieniać będą – naszą pracę.
Katastrofy nie będzie
W najnowszym badaniu firmy The Boston Consulting Group i sieci firm rekrutacyjnych The Network, które jesienią 2019 r. objęło prawie 370 tys. osób w 197 krajach, 49 proc. ankietowanych (w Polsce 46 proc.) oceniło, że postęp technologiczny silnie wpłynie na charakter ich pracy wymuszając zdobycie nowych kwalifikacji. – Jeśli chcemy zapewnić ludziom możliwości awansu społecznego, to musimy umożliwić im edukację, zdobycie odpowiednich umiejętności zawodowych – podkreślała Saadia Zahidi, dyrektor zarządzająca WEF przy okazji ogłoszenia inicjatywy Reskilling Revolution, do której przyłączają się i państwa, i firmy.
CZYTAJ TAKŻE: Polskie firmy ruszyły z inteligentną automatyzacją
Najnowsze analizy podważają katastroficzną prognozę ogłoszonego w 2013 r. raportu naukowców z Uniwersytetu Oxford, według których 47 proc. miejsc pracy w najbardziej rozwiniętych krajach zostanie przejętych przez roboty i automaty. Ale i te najnowsze analizy zakładają utratę milionów miejsc pracy na świecie.