Biznes i placówki edukacyjne – w sytuacji, gdy muszą prowadzić działalność zdalną – szukają sposobów na zastąpienie niezbędnej w wielu przypadkach interakcji między ludźmi. Po systemach telekonferencyjnych przyszedł czas na bardziej zaawansowane technologie – wirtualną (VR) i rozszerzoną rzeczywistość (AR). Sięgają po nie również szpitale, które wykorzystują takie innowacje do walki z koronawirusem.
Lekarze w goglach
Zapotrzebowanie na zestawy VR/AR na świecie w ostatnich tygodniach wystrzeliło w górę. Zamknięte fabryki w Chinach i kurczące się zapasy magazynowe uniemożliwiają zaspokojenie popytu. Eksperci wskazują, że przerwane łańcuchy dostaw sprawią, iż w I półroczu br. sektor ten spadnie aż o 10 proc. Po uruchomieniu mocy produkcyjnych branżę czeka odbicie. – Koronawirus spowodował czasowe opóźnienia w produkcji i dostawach, ale zainteresowanie urządzeniami VR i AR, a także oprogramowaniem dla takich zestawów, wzrosło z uwagi na powszechną izolację w domach – mówi Eleftheria Kouri, analityczka ABI Research.
CZYTAJ TAKŻE: Gogle, które mają być żyłą złota
Firma badawcza prognozuje, że do 2021 r. globalna sprzedaż gogli VR/AR sięgnie 16 mln sztuk, a roczne wzrosty na tym rynku do 2023 r. będą sięgać nawet ponad 60 proc. IDC podaje, że tylko w II półroczu 2020 r. rynek wystrzeli o ponad 23 proc. względem danych z II półrocza 2019 r.
Zastosowanie gogli VR i AR znacznie usprawni zabiegi operacyjne.Adobe Stock