Satelity, których jest już ponad 180, docelowo znajdą się na niskiej orbicie okołoziemskiej na wysokości 550 km. Wtorkowy strat rakiety Falcon 9 z przylądka Cape Canaveral był trzecim z satelitami konstelacji Starlink, ale drugi, podczas którego wystrzelono urządzenia w wersji operacyjnej.
CZYTAJ TAKŻE: SpaceX coraz bliższy wysłania ludzi w kosmos
Satelity Starlink ważą niecałe 260 kilogramów. W ramach projektu na orbicie ma się znaleźć ich nawet 12 tys., ale już teraz SpaceX jest największym posiadaczem takich urządzeń na świecie (na orbicie krąży ok. 2200 aktywnych satelitów, łącznie 5 tys.). Ograniczyć ogromne koszty pomaga użycie rakiet wielokrotnego użytku, które po wypełnieniu misji lądują na morskiej platformie.
Zgodnie z amerykańską licencją Elon Musk ma 6 lat na umieszczenie na orbicie połowy konstelacji Starlink. Jest przekonany, że jego projekt będzie w stanie rywalizować z naziemnymi dostawcami internetu.
CZYTAJ TAKŻE: Tajny projekt Apple. Satelity mają połączyć iPhony