Na razie prym wiodą produkcje na smartfony, komputery PC i konsole. Ale na popularności zyskuje też segment AR i VR. Eksperci są zgodni: czasy świetności dopiero przed nim.
– Bardzo wyraźny był dwa lata temu entuzjazm rodzimych twórców gier, którym wydawało się, że za chwilę będą mogli produkować epickie gry RPG lub pełne akcji strzelaniny na VR – mówi Łukasz Mach, szef marketingu studia Klabater. To były nadzieje trochę na wyrost, ale pojawiły się ciekawe tytuły jak „Regenesis”, a nawet przygotowane z rozmachem aplikacje edukacyjne jak „Chernobyl VR Project”, czyli wirtualna wycieczka po Czarnobylu i Prypeci przeznaczona na urządzenia VR, takie jak Oculus, PlayStation VR, HTC Vive oraz mobilne, jak Samsung Gear VR.