Kiedy aktor umiera, zastępuje go sztuczna inteligencja

Co mają zrobić twórcy popularnego serialu, kiedy nagle zabraknie aktora w jednej z głównych ról? Mogą zastąpić go kimś podobnym albo skorzystać z usług AI. Tak jest w serialu „Simpsonowie”.

Publikacja: 15.03.2021 18:22

Serial „Simpsonowie”
oglądany
jest od niemal 30 lat,
a aktorzy się starzeją.
Z pomocą przyszła AI.

Serial „Simpsonowie” oglądany jest od niemal 30 lat, a aktorzy się starzeją. Z pomocą przyszła AI.

Foto: mat. pras.

Ten popularny serial jest oglądany od niemal 30 lat, ale wraz z prawdziwymi aktorami pod postaci głosy podkłada też sztuczna inteligencja. Algorytm wykorzystuje nagrania aktorki, która zmarła przed paroma laty.

Twórcy serialu już kilka lat temu stanęli przed nie lada problemem, kiedy jeden z aktorów postanowił opuścić serial. Harry Shearer w maju 2015 r. doszedł do wniosku, że serial robi się coraz gorszy i on nie chce brać w nim udziału. Problem polegał na tym, że podkładał głos pod kilka postaci, takie jak Mr Burns i Waylon Smithers, ale także Principal Skinner, Kent Brockman, Ned Flanders czy Reverend Lovejoy. Równolegle producenci szukali oszczędności. Serial leciał już od 25 lat, a gaże aktorów skoczyły z 30 tys. do 400 tys. dol. za odcinek. Ostatecznie udało się wtedy porozumieć z Shearerem i przedłużyć kontrakt.

CZYTAJ TAKŻE: Aktorzy zmartwychwstają. Kino przechodzi rewolucję

Ale nie rozwiązało to problemu. Aktorzy podkładający głosy pod postaci serialu są coraz starsi. Shearer ma 77 lat i szykuje się na emeryturę.

Kiedy więc zmarła aktorka Marcia Wallace, która podkładała głos pod postać Edny Krabappel, producenci postanowili skorzystać z technologii – do finałowego, pożegnalnego odcinka z Edną użyli algorytmów, by wykreować dialogi z głosem Wallace. Użyto do tego starych nagrań aktorki i dialogów z serialu. Efekt okazał się bardziej niż dobry – informuje portal Wired.

Rozwój technologii pozwala na zastąpienie praktycznie każdego aktora. Technologia deepfake może tworzyć przekonujące głosy i dialogi dzięki nagraniom z ostatnich 30 lat „Simpsonów”. Można „ożywić” w ten sposób każdego i w zasadzie pozbyć się prawdziwych aktorów. Dla producentów to oszczędność czasu i pieniędzy.

Czy więc „Simpsonowie” mogliby zastąpić obsadę głosu sztuczną inteligencją? Według specjalistów od AI jest to technicznie absolutnie wykonalne, pytanie tylko, czy nadal będzie atrakcyjne dla widza, który zamiast prawdziwych aktorów będzie słuchał dialogów wytworzonych cyfrowo.

Rozwój technologii pozwala na zastąpienie praktycznie każdego aktora

Technologia deepfake rozwija się tak szybko, że prawdopodobnie za kilka lat nawet nie będziemy w stanie się zorientować, czy w kreskówkach „mówi” człowiek czy algorytm. Brytyjski startup Sonantic opracował technologię, która uczy AI bardziej emocjonalnego mówienia, przypominającego prawdziwe dialogi toczone przez ludzi w emocjonalnych momentach. AI potrzebuje od 30 do 50 godzin nagrań dialogów, by osiągnąć pożądany poziom.

CZYTAJ TAKŻE: Deepfake podbija pornografię. Zmanipulowane filmy z gwiazdami

Jednak australijska firma zajmująca się tą technologia opracowała algorytm, któremu wystarczy 20 minut nagrań, by stworzyć całkiem autentyczny ludzki głos. Shreyas Nivas, współzałożyciel i prezes startupu Replica Studios, przyznaje, że im więcej danych, tym lepszy efekt. Technologia jest już wykorzystywana przez twórców gier wideo, by tworzyć bardziej rozbudowane dialogi w takich grach, jak „Cyberpunk” czy „Fallout” i „The Outer Worlds”. Deweloperzy nie są ograniczeni do dialogów nagrywanych w studio przez aktorów.

Jednak zdaniem specjalistów co innego gra wideo, a co innego serial, gdzie trzeba stworzyć wiarygodną postać, mówiącą tak, jak robią to ludzie, którzy serial oglądają. Tworzenie dialogów nie jest tak łatwe do stworzenia cyfrowo jak budowanie stosunkowo prostych dialogów w grach wideo.

Ten popularny serial jest oglądany od niemal 30 lat, ale wraz z prawdziwymi aktorami pod postaci głosy podkłada też sztuczna inteligencja. Algorytm wykorzystuje nagrania aktorki, która zmarła przed paroma laty.

Twórcy serialu już kilka lat temu stanęli przed nie lada problemem, kiedy jeden z aktorów postanowił opuścić serial. Harry Shearer w maju 2015 r. doszedł do wniosku, że serial robi się coraz gorszy i on nie chce brać w nim udziału. Problem polegał na tym, że podkładał głos pod kilka postaci, takie jak Mr Burns i Waylon Smithers, ale także Principal Skinner, Kent Brockman, Ned Flanders czy Reverend Lovejoy. Równolegle producenci szukali oszczędności. Serial leciał już od 25 lat, a gaże aktorów skoczyły z 30 tys. do 400 tys. dol. za odcinek. Ostatecznie udało się wtedy porozumieć z Shearerem i przedłużyć kontrakt.

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Technologie
X – to ma być samolot przyszłości. Nie potrzebuje pasa startowego
Technologie
Polacy ratują Ziemię. Kluczowa misja kosmiczna z urządzeniem z Warszawy
Technologie
Rewolucyjny test wykryje zagrożenie zawałem serca. Jest tani i szybki
Materiał Partnera
Design thinking usprawnia wdrożenie sztucznej inteligencji
Technologie
Amerykański samolot może latać bez końca. Tak wygląda przyszłość lotnictwa?