A wszystko za sprawą specjalnego odbiornika, instalowanego pod dronem. Chodzi o konwerter fotoelektryczny, który umożliwia dostarczanie energii do drona w sposób zdalny, za pośrednictwem lasera. Laboratoryjny prototyp jest jeszcze we wczesnej fazie rozwoju.
Naukowcy z Northwestern Polytechnical University (NPU) w Xi'an, uczelni finansowanej przez chińskie Ministerstwo Przemysłu i Informatyzacji nie ujawniają szczegółów dotyczących mocy lasera, zasięgu systemu i jego wydajności. Powołuje się przy tym na potencjał militarny tego innowacyjnego rozwiązania. Nie jest tajemnicą jednak, że promień wysyłany z ziemi, ze specjalnego urządzenia śledzącego statek w powietrzu, nie jest najbardziej wydajnym sposobem ładowania. Badacze wskazują, że w praktyce strata mocy w tej technologii, zanim zasili bezzałogowy statek powietrzny (BSP), sięga nawet 50 proc.
Czytaj więcej
Podczas niedawnych ćwiczeń wojskowych Pekin zdecydował się przeprowadzić zupełnie nowy model desantu. Na miejskim poligonie armia wykorzystała do tego bezzałogowe statki powietrzne oraz uzbrojone roboty na czterech nogach.
Mimo tego wizja latającego bez przerwy pojazdu jest perspektywiczna – technologią zainteresowali się też Amerykanie. Firma PowerLight z Waszyngtonu już w 2012 r. demonstrowała bezprzewodowy system ładowania BSP. Wówczas udało się utrzymać Stalkera (dużego drona od Lockheed Martin) w powietrzu (w tunelu aerodynamicznym) przez 48 godzin, zasilając go z odległości ok. 600 m.