O skali problemów świadczą doświadczenia Clarkesworld, amerykańskiego wydawcy historii science-fiction, który w ostatnich tygodniach jest wręcz zalewany treściami generowanymi przez AI. Redaktor Neil Clarke, założyciel prestiżowego tytułu, alarmuje, że wcześniej odrzucano propozycje i blokowano dostęp średnio kilku, czy kilkunastu autorom miesięcznie. Głównie z uwagi na plagiaty. Obecnie wyzwaniem nie jest powielanie czyjejś twórczości, przez osoby, które liczą na szybkie wzbogacenie się, ale wykorzystywanie do pisania opowiadań ChatGPT.
Cytowany przez „Guardiana” Clarke wskazuje, że tylko w lutym odrzucono ponad pół tysiąca historii stworzonych przez sztuczną inteligencję. Skala procederu jest gigantyczna, a Clarkesworld zdecydował się zamknąć możliwość przesyłania twórczości zewnętrznych autorów, do odwołania. Dziennie do wydawcy trafiało bowiem nawet grubo ponad 50 historii generowanych przez algorytmy (dla porównania kilka miesięcy temu nie było ich wcale, a w styczniu br. - już 100). – Zamknęliśmy możliwość przysyłania zgłoszeń, aby skupić się na tych „prawdziwych” opowiadaniach. Kontaktowałem się z kilkoma innymi redakcjami i sytuacja, której doświadczamy, nie jest bynajmniej odosobniona – twierdzi Neil Clarke.
Według niego boom na ChatGPT uderza w wydawców, ale również w autorów. Jak zaznacza liczba barier dla zewnętrznych twórców będzie rosnąć. To spore zagrożenie m.in. dla literatury science-fiction. – Krótkie formy potrzebują napływu autorów z ciekawymi pomysłami. Niestety problem z AI nie zniknie sam z siebie, a nie mam pomysłu jak go rozwiązać – przyznaje.
Internetowy magazyn Clarkesworld, który skupia się na fantastyce, powstał w 2006 r. – od tego czasu na jego łamach ukazało się wiele tekstów, wyróżnionych prestiżowymi nagrodami, a publikacje w czasopiśmie stały się sposobem nie tylko na zarobek, ale też trampoliną dla wielu pisarzy do kariery.
Czytaj więcej
Amerykańskie uczelnie alarmują, że co piąta praca pisemna powstaje z pomocą nowego narzędzia, kolejne wprowadzają zakazy korzystania ze sztucznej inteligencji. Jednak to uczelnia w szwedzkiej Uppsali ukarała za takie praktyki pierwszego studenta.